Ukraina i Rosja wymieniają się atakami dronów, powodując zniszczenia i chaos w regionie Krymu

Atak drona na kontrolowany przez Rosję skład ropy naftowej na Krymie spowodował ogromny pożar w sobotę rano, według lokalnych urzędników.

Pożar został później ugaszony i nikt nie został ranny – poinformował mianowany przez Moskwę gubernator regionu. Incydent miał miejsce pięć dni po tym, jak rosyjscy urzędnicy twierdzili, że odparli atak dronów ze strony sił ukraińskich na tym samym obszarze.

Atak nastąpił w trakcie nowej fali przemocy w trwającym konflikcie między Rosją a Ukrainą. W piątek Rosja przeprowadziła serię nalotów na ukraińskie miasta, zabijając co najmniej 25 osób w pierwszym takim ataku od miesięcy.

Półwysep Krymski, który został zaanektowany przez Rosję w 2014 roku, jest siedzibą głównej bazy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Od początku konfliktu był wielokrotnie atakowany przez siły ukraińskie.

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że zaatakowało jednostki rezerwowe armii ukraińskiej. Moskwa wcześniej twierdziła, że unika ataków na ludność cywilną, ale w konflikcie zginęło lub zostało rannych tysiące osób.

Ukraińskie systemy obrony powietrznej podobno zestrzeliły 21 z 23 pocisków i dwa drony podczas piątkowego ataku. Siły ukraińskie zadeklarowały też gotowość do rozpoczęcia ofensywy wojskowej z wykorzystaniem nowego sprzętu dostarczonego przez zachodnich sojuszników.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał do dalszych międzynarodowych działań przeciwko Rosji w odpowiedzi na ataki. „Zło można powstrzymać siłą… i można je zatrzymać za pomocą sankcji – globalne sankcje muszą zostać wzmocnione” – napisał w piątek na Twitterze.