Tysiące pielgrzymów na motocyklach odwiedziło Górę św. Anny

Około dziesięciu tysięcy motocyklistów przyjechało do sanktuarium na Górze św. Anny. W pielgrzymce, podczas której zbierano pieniądze na pomoc dzieciom z Aleppo, uczestniczył Michał Woś, minister odpowiedzialny w rządzie m.in. za pomoc humanitarną.

Wybudowane na szczycie Góry św. Anny sanktuarium jest miejscem pielgrzymek motocyklistów od siedemnastu lat. Początkowo uczestniczyło w nim po kilkuset właścicieli jednośladów. Od trzech lat liczba pielgrzymów na motorach nie spada poniżej ośmiu tysięcy. W niedzielę motocykliści opanowali praktycznie całą górę.

“Przyjechali tu ludzie z całej Polski. Są też goście z Czech i Niemiec. Łączy nas chrześcijaństwo. Tu nie ma polityki, tu nikt nie pyta się o poglądy. Wszystkim zależy nam na podładowaniu +duchowych akumulatorów+ podczas mszy i spotkaniach przy sanktuarium. Przy okazji staramy się napełnić specjalny kanister dobrocią, którego zawartość zostanie przekazana na różne dobroczynne cele” – wyjaśniał w rozmowie z PAP Andrzej Złoczowski – organizator pielgrzymki.

Kanister, o którym wspomniał Złoczowski, był prawdziwym zbiornikiem na paliwo, do którego – idący schodami do bazyliki – pielgrzymi wrzucali datki. Część zebranych pieniędzy zostanie przekazana do syryjskiego Aleppo, by za pośrednictwem siostry Brygidy Maniurki, pochodzącej z opolskiej diecezji, trafić do potrzebujących dzieci.

Wśród tegorocznych pielgrzymów był Michał Woś, minister odpowiedzialny m.in. za koordynację pomocy humanitarnej. Tym razem polityk ograniczył aktywność publiczną do uczestnictwa w odmówieniu modlitwy wiernych.

“Michał pochodzi z Raciborza i Góra św. Anny jest dla niego miejscem szczególnym, jak dla każdego mieszkańca Górnego Śląska. Tu jednak jest jedynym z pielgrzymów, którzy swoją obecnością dają świadectwo wiary, a nie politykiem. Co nie znaczy, że nie cieszy nas jego obecność, bo jesteśmy szczęśliwi z obecności każdego, kto dzisiaj chce się z nami spotkać, pomodlić i przyczynić się do tworzenia dobra na ziemi” – podkreślił Złoczowski.