Tysiące ludzie na ulicach Buenos Aires. Argentyńczycy chcą odwołania rządu i prezydenta

W Buenos Aires obywają się masowe protesty przeciwko polityce rzadu, który poprosił o wsparcie Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Pożyczka ma pomóc ustabilizować słabnący kurs waluty, zmniejszyć galopującą inflację i uratować kraj przed dziewiątym bankructwem w ciągu dwóch wieków.

Porozumienie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym oznaczałoby powrót głodu i dostosowywania się. Powrót polityków, którzy czerpią korzyści ze spekulacji. Powrót do miejsca, kiedy byliśmy krajem zrujnowanego szkolnictwa, głodnych dzieci. Powrót do 2001 r., kiedy wszystko padło i nic nam nie zostało

przedstawił swoje obawy Hugo Yasky, przywódca związku zawodowego.

Według nieoficjalnych źródeł, Argentyna stara się o 30 mld dolarów elastycznej linii kredytowej z MFW. Według oficjalnych danych, inflacja w Argentynie przekracza 25 proc. rocznie, a relacja długu publicznego do PKB w ciągu 5 lat wzrosła z 40 do 54 proc.