Sejm przyjął nowelę ustawy, zgodnie z którą jawne będą zarobki kadry kierowniczej w Narodowym Banku Polskim. Nowe przepisy wprowadzają także górne limity płac. Maksymalne wynagrodzenie dyrektorów w NBP nie będzie mogło teraz przekroczyć 60 proc. wynagrodzenia prezesa tego banku.
nbp
Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie zapowiadany projekt nowelizacji w sprawie jawności wysokości wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim. - My nic z tego się nie dowiemy. To jest oszustwo legislacyjne – ocenił poseł PO Rober Kropiwnicki.
Najpierw miało być poparcie projektu opozycji o jawności zarobków w NBP, później z tego PiS się wycofał i zapowiedział własną ustawę. Powodem były informacje, że jedna ze współpracowniczek prezesa Glapińskiego zarabia nawet 65 tys. złotych miesięcznie. Projekt PO wciąż czeka u marszałkowska Sejmu na rozpoczęcie procedury.
Prezes NBP Adam Glapiński odpowiadał dziś na pytania o wysokość wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim. Glapiński mówił m.in. o „seksizmie” i „haniebnym” zachowaniu wobec jednej z dyrektorek NBP Martyny Wojciechowskiej, której rzekome zarobki stały się przyczynkiem do dyskusji na temat wynagrodzeń w NBP.
Nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, zgodnie z doniesieniami medialnymi, ma zarabiać szefująca departamentowi komunikacji i promocji w NBP Martyna Wojciechowska. Senator PiS Jan Maria Jackowski wysłał w tej sprawie zapytanie senatorskie do prezesa NBP Adama Glapińskiego.