Miał być ślub i radość, a są nerwy i obawy. Właścicielka jednego z salonów sukien ślubnych w Gdańsku, niespodziewanie ogłosiła, że salon zostaje zamknięty z powodu niewypłacalności. Praktycznie do końca działalności firmy, właścicielka pobierała zaliczki. Przyszłe panny młode zostały bez sukien i bez pieniędzy.