Skrajności emerytalne. Od groszowych świadczeń do emerytury krezusa

Na Dolnym Śląsku odnotowano emerytury na przeciwległych biegunach finansowych. Najwyższe świadczenie, przekraczające 30 tysięcy złotych miesięcznie, otrzymuje lekarz, który zakończył pracę zawodową w wieku 78 lat.

Natomiast najniższą emeryturę, liczącą zaledwie 22 grosze, pobiera kobieta, której staż pracy wynosił sześć miesięcy. Ten skrajny rozrzut świadczeń rzuca światło na różnorodność sytuacji emerytalnych na Dolnym Śląsku, gdzie ponad pół miliona osób otrzymuje emeryturę z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS).

Dane przedstawione przez rzeczniczkę prasową ZUS na Dolnym Śląsku, Iwonę Kowalska-Matis, podkreślają, że emerytura nie jest jednorodnym świadczeniem i zależy od wielu czynników, takich jak długość życia zawodowego czy wysokość zarobków. Warunkiem koniecznym do otrzymania emerytury w minimalnej, gwarantowanej przez państwo wysokości, jest odpowiedni staż pracy, co pokazuje przykład kobiety otrzymującej symboliczne 22 grosze.

W kontekście ogólnopolskim, najwyższe emerytury sięgają nawet ponad 40 tysięcy złotych, podczas gdy przeciętne świadczenie na Dolnym Śląsku w 2023 roku wynosiło 3 492,47 zł, lustrując średnią krajową na poziomie 3 457,00 zł. Interesującym jest fakt, że najwyższe średnio emerytury wypłacane są w województwie śląskim (4 029,45 zł), a najniższe w województwie podkarpackim (3 118,12 zł).

Różnice te wskazują na istotne dysproporcje w zakresie świadczeń emerytalnych, które mogą mieć zarówno tło zawodowe, jak i regionalne. Historie takie jak te z Dolnego Śląska są przypomnieniem o złożoności systemu emerytalnego w Polsce oraz o wyzwaniach, z jakimi mogą się mierzyć zarówno wysoko wykwalifikowani specjaliści, jak i osoby z minimalnym stażem pracy.