NATO zostanie zrestrukturyzowane i zaadaptowane do bezprecedensowej od zakończenia zimnej wojny sytuacji militarnej” – podaje dziennik „El Pais”, powołując się na źródła w Sojuszu.
W dniach 29-30 czerwca w stolicy Hiszpanii zbiorą się przywódcy 30 krajów, znajdujących się w stanie najwyższej gotowości ze względu na agresję Rosji przeciwko Ukrainie i gotowych do rozpoczęcia wyścigu zbrojeń, który w przewidywaniu ataku ze strony Rosji zamieni Europę Wschodnią w twierdzę z tysiącami żołnierzy i sprzętem wojskowym – pisze „El Pais”.
NATO chce wysłać sygnał, że znajduje się w stanie wojny i jest gotowe odpowiedzieć na agresję przeciwko któremukolwiek ze swoich członków.
Napięcie geostrategiczne między mocarstwami, będące konsekwencją rosyjskiej agresji, sięga poziomu kryzysu kubańskiego z 1962 r. czy kryzysu sueskiego z 1956 r.
Zdaniem dziennika główna debata w Madrycie odbędzie się między sojusznikami z Europy Wschodniej, którzy chcieliby przekształcić obecne bataliony NATO w ich krajach w silnie uzbrojone brygady stacjonujące na stałe, a sojusznikami – USA i Niemcami, którzy wolą kontynuować dotychczasową strategię rotacji sił wojskowych, wzmacnianych w sytuacjach kryzysowych.
Podczas szczytu w Madrycie – jak prognozuje „El Pais” – NATO przebuduje swoją strategię i doprowadzi do zwiększenia inwestycji krajowych na obronę i na wspólne finansowanie Sojuszu. W rezultacie zostanie zaktualizowany tzw. plan obrony i odstraszania NATO.
Według źródeł gazety nowa koncepcja strategiczna, dokument aktualizujący priorytety NATO, uzna Rosję za bezpośrednie i nieuchronne zagrożenie. Poprzednia koncepcja uważała współpracę z Moskwą za strategiczną.
Sojusznicy opowiedzą się za nieeskalowaniem napięć z Pekinem. Chiny mają zostać uznane nie za zagrożenie, ale za „długoterminowe wyzwanie geostrategiczne i systemowe”.
„Szczyt w Madrycie przekształci NATO” – zapewnił sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. W jego opinii „z wielu powodów będzie to szczyt historyczny”.