Oboje podkreślili, że „członkostwo w NATO wzmocni bezpieczeństwo Finlandii, a jako członek NATO Finlandia umocniłaby cały Sojusz”.
Wiosną uruchomiono ważną debatę na temat możliwego członkostwa Finlandii w NATO. Czas był potrzebny na ukształtowanie krajowej opinii tak w parlamencie jak i w społeczeństwie oraz na utrzymywanie ścisłych międzynarodowych kontaktów, tak z NATO, z jego członkami a także ze Szwecją.
Po czwartkowej deklaracji prezydenta i premier proces wejścia Finlandii do NATO ma zostać przyspieszony. Prawdopodobnie w niedzielę rząd formalnie zdecyduje o ubieganiu się o członkostwo, a parlament ma się tym zająć w poniedziałek.
Kreml wielokrotnie dawał do zrozumienia, że wejście Finlandii i Szwecji do NATO będzie mieć swoje „konsekwencje polityczne i militarne”.
Przypomniał również, że Rosja długo utrzymywała, iż niezaangażowanie militarne Finlandii i Szwecji stabilizuje region Morza Bałtyckiego. Jednak pod koniec ubiegłego roku Rosja oświadczyła, że Finlandia i Szwecja nie mogą przystąpić do NATO.
– To duża różnica – skwitował prezydent, podkreślając, że Finlandia i Szwecja były neutralne z własnej woli.
Po ataku Rosji na Ukrainę, stosunek Finów do NATO zmienił się fundamentalnie, a wejście kraju do Sojuszu – według ostatnich sondaży – popiera już ok. 75 proc. obywateli (wcześniej przez lata jedynie ok. 20-25 proc. popierało ten krok).
Fińska Służba Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu już wcześniej ostrzegała, że w miarę postępującej debaty na temat NATO, Finlandia może być poddana cyberatakom czy wpływom hybrydowym. Na ewentualne cyberataki przygotowują się m.in. fińscy teleoperatorzy czy banki.