“Sceny jak z filmów gangsterskich.” Opozycja komentuje odwołanie szefa neo-KRS

Scenariusz “Ojca chrzestnego” by się nie powstydził takiej sceny, gdy poseł Mularczyk w ramach zemsty za to, że sędzia Mazur ujawnił jego wynagrodzenie, które nienależnie pobierał, wnioskuje o odwołanie sędziego przewodniczacego KRS [Mazura – red.] – mówił Robert Kropiwnicki (KO). Komentował w ten sposób
odwołanie ze stanowisk w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa jej przewodniczącego Leszka Mazura i rzecznika prasowego Macieja Mitery.



Przemawiająca na konferencji prasowej wraz z Kropiwnickim posłanka Kamila Gasiuk-Pichowicz podkreśliła, że odwołanie Mazura nie uzdrowi KRS, ponieważ musieliby z niej odejść wszyscy sędziowie wybrani bezprawnie przez polityków. Zdaniem posłanki KO, Rada w obecnym składzie nie stoi na straży niezależności sadownictwa, ale przypomina skłóconą partię polityczną.

W czwartek na posiedzeniu nowej KRS w związku z “utratą zaufania” złożono wnioski o odwołanie przewodniczącego Rady Leszka Mazura i rzecznika prasowego, członka prezydium Macieja Mitery. Mazur i Mitera zostali odwołani w głosowaniach w czwartek po południu. Obradom przewodniczył wiceprzewodniczący KRS, poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

Według nieoficjalnych informacji reporterów TVN24, we wnioskach o odwołanie chodziło między innymi o ujawnienie dziennikarzom, w ramach prawa dostępu do informacji publicznej, dokumentów dotyczących podwójnego wynagrodzenia członków KRS, uzyskiwanego poprzez przesuwanie posiedzeń komisji na inny termin niż posiedzenia plenarne.