Sąd przywrócił Igora Tuleyę do orzekania, wiceprezes jego sądu nie dopuścił go do pracy

. Sędzia warszawskiego Sądu Okręgowego Igor Tuleya, który był zawieszony przez nieuznawaną Izbę Dyscyplinarną, miał wrócić w poniedziałek do pracy po prawomocnym wyroku sądu. Wiceprezes tego sądu nie dopuścił go jednak do orzekania. – Podejmiemy dalsze kroki, by wyegzekwować to orzeczenie, będziemy walczyli do końca – zapowiedział Tuleya.

Tydzień temu Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wydał prawomocny wyrok o przywróceniu do orzekania sędziego Igora Tulei, zawieszonego w listopadzie 2020 roku przez nieuznawaną przez Sąd Najwyższy Izbę Dyscyplinarną. W poniedziałek Tuleya przyszedł do pracy. Przed godziną 9 przed wejściem do sądu odbyła się manifestacja poparcia dla sędziego.

Sędzia Tuleya dziękował zebranym za wsparcie. – To orzeczenie nie jest jakimś moim osobistym sukcesem. Można powiedzieć, że orzeczenie sądu praskiego to zwycięstwo wszystkich obrońców praworządności, którzy od siedmiu lat bronią niezależnych sądów w naszym kraju – ocenił.

– Nie wiem, czy będzie wykonane przez moich przełożonych. Moim obowiązkiem było stawić się i walczyć o dopuszczenie do służby sędziowskiej. Dopóki walczymy, jesteśmy zwycięzcami. Bez względu na to, co się stanie, zamelduję się dzisiaj w sądzie – dodał.

Jednak nieco godzinę później Tuleya wyszedł z sądu. – Pan prezes Radzik zażądał od mojego pełnomocnika, by uzupełnił braki formalne w piśmie, w którym pan Romanowski [pełnomocnik Tulei – red.] – w nawiązaniu do orzeczenia sądu – domagał się, abym został natychmiast przywrócony do służby sędziowskiej. Wiceprezes Radzik żądał uzupełnienia braku poprzez załączenie orzeczenia uchylającego uchwałę tak zwanej Izby Dyscyplinarnej – mówił.

– Złożyłem pismo do pana prezesa, w którym domagałem się natychmiastowego wykonania orzeczenia sądu praskiego, do godziny 10. Minęła 10, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, nie jestem kapciowym pana prezesa Radzika. Podejmiemy dalsze kroki, by wyegzekwować to orzeczenie, będziemy walczyli do końca – zapowiedział.

– W zasadzie nie powinniśmy się tu spotykać, bo kwestia jest oczywista. Orzeczenie sądu przywracające sędziego Tuleyę do pracy powinno być niezwłocznie wykonane – powiedziała prokurator Ewa Wrzosek ze Stowarzyszenia Prokuratorów “Lex Super Omnia”.

Dodała, że “niezależni prokuratorzy wspierają niezależnych sędziów”. – Stąd nasza obecność tutaj. Liczymy na to, że zasady praworządności – które może zeszły na dalszy plan przez straszną tragedię, która dzieje się za naszą granicą – nadal obowiązują, a osoby, które uznają, że te zasady ich nie obowiązują, srogo się zawiodą – mówiła Wrzosek.

Na manifestacji obecny był też Andrzej Rzepliński, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. – Powód dla którego tu jesteśmy, znaczy, że został dokonany krok w tym kierunku, który musi być wykonany do końca. Sędzia nie może być niezawisły na 90 procent. Zawsze musi być na 100 procent – podkreślał.

– Naszym obowiązkiem, zadaniem, jest przywrócenie tego, co zostało pogwałcone i niszczone przez sześć lat. Jeżeli nie teraz, to kiedy? – pytał.