Pełnomocniczka poszkodowanego funkcjonariusza podkreśla, że sugestie, jakoby jej klient przyczynił się do wybuchu, są całkowicie bezpodstawne.
Rusza proces podejrzanego, który w mieszkaniu wytwarzał ładunki wybuchowe
Ruszył proces Roberta N., który wytwarzał i składował w domu swojej matki materiały wybuchowe. 15 grudnia 2017 roku do mieszkania weszli przez okno policjant i strażak – wezwano ich, bo kobieta upadła i doznała obrażeń. Policjant, szukając dokumentów staruszki, podniósł stojące na stole naczynie, które eksplodowało. Funkcjonariusz stracił palce, doznał również obrażeń oczu. Poparzeń doznali również policjantka i strażak. Przybyli na miejsce saperzy stwierdzili, że mieszkanie przypominało arsenał i wybuch zgromadzonych w nim substancji mógł wywołać katastrofę budowlaną.