Rekordowa waloryzacja kapitału emerytalnego w 2024 roku. Co to oznacza dla ubezpieczonych?

W 2024 roku waloryzacja kapitału emerytalnego zgromadzonego na kontach ZUS osiągnie niemal 14,9%, co jest najwyższym wskaźnikiem od 2008 roku. To oznacza, że na kontach ubezpieczonych pojawią się dodatkowe tysiące złotych. Skorzystają niemal wszyscy, choć nie ma nic za darmo.

Rekordowa Waloryzacja – Skąd Pochodzi?

Oskar Sobolewski, ekspert ds. emerytur i rynku pracy w HRK Payroll Consulting, informuje, że waloryzacja konta w ZUS w 2024 roku wyniesie 14,89%, natomiast subkonta (dotyczy uczestników OFE) – 9,91%. To oznacza, że składki emerytalne, które co miesiąc są potrącane z wynagrodzenia pracownika i przekazywane do ZUS, zostaną znacząco zwiększone.

Jak Działa Waloryzacja?

Składki emerytalne gromadzone na kontach w ZUS tworzą kapitał, który jest podstawą do obliczenia przyszłej emerytury. Każdego roku w czerwcu ZUS dokonuje waloryzacji środków zgromadzonych na kontach i subkontach, w tym także kapitału początkowego. Wysokość waloryzacji zależy od inflacji oraz wzrostu płac i liczby ubezpieczonych z poprzedniego roku. Waloryzacja subkonta jest natomiast zależna od dynamiki wzrostu PKB za ostatnie pięć lat.

Praktyczne Skutki Waloryzacji

Dla przeciętnego ubezpieczonego, który zgromadził na koncie w ZUS 500 tys. zł, waloryzacja oznacza dodatkowe 74,5 tys. zł dopisane do jego kapitału. W przypadku subkonta będzie to około 10 tys. zł na każde 100 tys. zł zgromadzonych środków.

Nic za Darmo

Choć taka waloryzacja wydaje się korzystna, należy pamiętać, że jej koszty są ponoszone przez nas wszystkich. Wysokie wskaźniki waloryzacji wynikają głównie z ubiegłorocznej inflacji oraz wzrostu wynagrodzeń i liczby pracujących. Oznacza to, że pieniądze, które zostaną dopisane do naszych kont emerytalnych, pochodzą po części z wyższych cen, jakie płaciliśmy za towary i usługi.

Podsumowanie

Rekordowa waloryzacja kapitału emerytalnego w 2024 roku to dobra wiadomość dla przyszłych emerytów. Dzięki niej ich świadczenia będą wyższe. Warto jednak pamiętać, że korzyści te są wynikiem wzrostu inflacji i wynagrodzeń, co miało swoje koszty w postaci wyższych cen w sklepach.