Opłaty rejestracyjne wkładali do własnej “kieszeni” – podejrzani urzędnicy przywłaszczyli prawie 750 tysięcy złotych
Dzięki skutecznej pracy lubuskich policjantów udało się przedstawić zarzuty czterem osobom, które przez lata fałszowały dokumentację i podrabiały podpisy, przywłaszczając sobie prawie 750 tysięcy złotych za rejestrację pojazdów.
Dwaj podejrzani mężczyźni pracowali w wydziale komunikacji Starostwa Powiatowego w Strzelcach Krajeńskich, natomiast dwie kobiety zajmowały się pośrednictwem w rejestracji pojazdów. W wyniku tego przestępczego procederu, doszło do niemal 1600 przypadków złamania prawa przez okres ośmiu lat.
Sprawa dotycząca przestępczego procederu, do którego miało dojść w Starostwie Powiatowym w Strzelcach Krajeńskich, została podjęta przez policjantów Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim oraz Prokuraturę Okręgową 2. Wydział do Spraw Przestępczości Gospodarczej w 2019 roku. Zgromadzone informacje sugerowały, że w wydziale komunikacji nie pobierano opłat za rejestrację pojazdów, mimo wystawienia potwierdzeń uiszczenia opłat. Funkcjonariusze zabezpieczyli ogromną ilość dokumentów, które dokładnie przeanalizowano. Ponadto, przesłuchano około 500 osób, które zarejestrowały swoje pojazdy za pośrednictwem podejrzanych. Dzięki zebranemu materiałowi dowodowemu, policjanci zidentyfikowali cztery podejrzane osoby, z których pierwsza została zatrzymana w czerwcu 2020 roku.
Dwaj podejrzani to pracownicy wydziału komunikacji starostwa powiatowego. 45-letni oraz 43-letni urzędnicy przyjmowali od właścicieli pojazdów opłaty rejestracyjne i recyklingowe, po czym wydawali fałszywe potwierdzenia zapłaty. W ten sposób pieniądze trafiały nie do kasy starostwa, lecz do ich własnych “kieszeni”. Kwoty, które przywłaszczali jednorazowo, dochodziły nawet do kilkuset złotych. Jednakże w tej sprawie zaangażowane są jeszcze dwie inne osoby. Są to kobiety w wieku 43 i 44 lat, które prywatnie zajmowały się pośrednictwem w rejestracji pojazdów. Ich główna rola polegała na podrabianiu podpisów właścicieli pojazdów.
Dzięki skutecznej pracy lubuskich policjantów ustalono, że przez osiem lat trwania przestępczego procederu, doszło do niemal 1600 przypadków złamania prawa. Za ponad połowę z tych przypadków odpowiedzialny jest 45-letni urzędnik. Szacuje się, że w tym czasie powstały straty w wysokości prawie 750 tysięcy złotych. Wszyscy członkowie podejrzanej czwórki usłyszeli zarzuty, częściowo przyznając się do nich. Mężczyźni odpowiedzą przede wszystkim za przekroczenie uprawnień i fałszowanie dokumentacji, za co grozi im nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Natomiast dwie kobiety odpowiedzą głównie za podrabianie podpisów, co jest zagrożone karą do pięciu lat więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu pod koniec czerwca.