O sprawie informuje „Gazeta Wyborcza”. List miał zostać wysłany do Urzędu Miasta Poznania. Autor listu nazywa w nim Jacka Jaśkowiaka m.in. „obrońcą pedałów”, „pedałem” i „p**dą”. Wskazuje także, że prezydent Poznania powinien „zapisać się do partii Biedronia i się z nim ożenić”. Pojawiają się również groźby m.in. o tym, że „może skończyć jak Adamowicz”. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska został zamordowany podczas finału WOŚP w styczniu tego roku.
Zdaniem „Wyborczej”, autorem listu jest recydywista, który w latach 90. został skazany za zabójstwo matki Bogdana Borusewicza i obecnie jest osadzony w więzieniu.
Sprawa została zgłoszona służbom, a prezydent Poznania został przesłuchany. Jacek Jaśkowiak odniósł się do listu publicznie.
„Po zabójstwie Pawła Adamowicza ostrzegano mnie, że w czasie kampanii ryzyko ponownego zamachu będzie większe. PiS stwarza do tego sprzyjające warunki. Działa wg sprawdzonych metod z 2015 r. – z tą różnicą, że zamiast uchodźców na celowniku jest LGBT+. Ubolewam, że włączają się w to hierarchowie kościoła, którzy zamiast to piętnować, dolewają oliwy do ognia.”
Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania
Po zabójstwie Pawła Adamowicza prezydentowi Poznania proponowano korzystanie z ochrony, jednak ten nie chciał z niej skorzystać. Wraz ze służbami wprowadzono dodatkowe procedury i zabezpieczenia, które mają zapewnić większe bezpieczeństwo prezydenta, który jednak nie zgodził się na rozwiązania, które oznaczałyby, że musiałby zrezygnować z „bycia pośród mieszkańców”.
Ostatni list miał nie być pierwszym tego typu jaki otrzymał Jacek Jaśkowiak w tym roku.