„Diciotti” podjął migrantów w pobliżu wybrzeża Libii, jednak gdy na horyzoncie pojawił się statek libijskiej straży przybrzeżnej, obecni na pokładzie mieli dopuścić się buntu i groźbami użycia przemocy zmusić marynarzy, by ci nie przekazywali ich Libijczykom.
Minister spraw wewnętrznych Włoch i lider antyimigranckiej Ligi Północnej Matteo Salvini określił ich mianem „porywaczy”. Po zejściu na ląd, imigranci trafili w ręce służb, a policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie.
Zejściu na ląd towarzyszyła manifestacja lewicowych aktywistów, którzy krytykują antyimigracyjną politykę nowego włoskiego rządu.