Lubelscy policjanci zwalczający przestępczość narkotykową wspólnie z funkcjonariuszami z CBŚP z Lublina zatrzymali 5 mieszkańców Lublina w wieku od 21 do 49-lat. Wszyscy odpowiedzą za przemyt znacznych ilości dopalaczy. Łącznie zabezpieczonych zostało ponad 2 kg substancji psychoaktywnych. Trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane.
Lublin
Prokuratura postawiła pięciu osobom zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się handlem dopalaczami. Oskarżeni sprzedawali je za pośrednictwem internetu. Cztery osoby w wieku od 16 do 29 lat zmarły po ich zażyciu.
16 osób usłyszało prokuratorskie zarzuty po sobotnich zamieszkach w Lublinie. Dotyczą one napaści na policjantów i udziału w bójkach. Grupa uczestników rozwiązanej przez policję kontrmanifestacji towarzyszącej pierwszej w historii Lublina paradzie równości starła się z policjantami. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych. Zatrzymano łącznie 21 najbardziej agresywnych uczestników zajść.
W czasie Marszu Równości w Lublinie doszło do próby zablokowania manifestacji. Kontrmanifestanci użyli petard i świec dymnych, natomiast policja odpowiedziała gazem łzawiącym, granatami hukowymi i armatką wodną
Przez centrum Lublina przeszedł pierwszy Marsz Równości. Pochód był otoczony kordonem policji. Kontrmanifestanci próbowali blokować marsz. Słychać było wybuchy petard i okrzyki. W stronę uczestników były rzucane przedmioty. Doszło również do przepychanek między członkami manifestacji. Interweniowała policja, która użyła armatek wodnych.
Dwuletnie dziecko zginęło w Janowie Podlaskim na Lubelszczyźnie.
Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił decyzję prezydenta Krzysztofa Żuka, który zakazał organizacji Marszu Równości i kontrmanifestacji narodowców.Odnosząc się do pierwotnego postanowienia Sądu Okręgowego, sędzia Ewa Popek stwierdziła, że "niedopuszczalne jest uzależnienie realizacji wolności zgromadzeń od reakcji przeciwników zgromadzenia".
Organizatorzy Marszu Równości złożyli zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego w Lublinie o podtrzymaniu zakazu organizacji wydarzenia.
Został zatrzymany, przesłuchany, zakuty w kajdanki a chwilę później był już na wolności. W niedzielę (5 sierpnia) 27-latek Ireneusz P. uciekł policjantom w Lubinie i do tej pory nie udało im się go znaleźć. Mężczyzna jest poszukiwany listem gończym.
Na al. Solidarności w Lublinie spalił się autokar, którym podróżowało 21 osób, w większości głuchonieme. Sześć z nich, w tym pięcioro dzieci, trafiło do szpitala.