Hiszpański premier walczy o utworzenie nowego rządu w cieniu kontrowersji i protestów

W Hiszpanii trwa polityczne napięcie wokół formowania nowego rządu. Premier Pedro Sanchez, lider Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE), stara się o zbudowanie koalicji, która umożliwi mu utrzymanie władzy. Jego dążenia do tworzenia rządu wiążą się ściśle z separatystami z Katalonii i Kraju Basków, którzy mogą okazać się kluczowi w tej sytuacji.

Decyzja o powołaniu Sancheza na premiera, podjęta przez króla Filipa VI po wrześniowym głosowaniu nad wotum nieufności, spotkała się z ogólnonarodowym niezadowoleniem. Protesty w Hiszpanii nabierają na sile, a wśród społeczeństwa rośnie sprzeciw wobec socjalistów.

W najbliższej przyszłości odbędą się dwudniowe obrady Kongresu Deputowanych, niższej izby parlamentu, nad wotum zaufania dla trzeciego gabinetu Sancheza. W pierwszym głosowaniu, które odbędzie się po debacie plenarnej, Sanchez będzie potrzebował większości bezwzględnej głosów. W przypadku braku sukcesu, drugie głosowanie wymagać będzie już tylko zwykłej większości. Niepowodzenie obu głosowań może doprowadzić do nowych wyborów parlamentarnych w 2024 roku.

Sanchez, starając się o poparcie, negocjuje z mniejszymi partiami politycznymi, w tym separatystami katalońskimi. Obiecał amnestię dla osób skazanych za działania na rzecz secesji Katalonii od Hiszpanii. Jednak taki ruch może spotkać się z oporem Sądu Najwyższego Hiszpanii, a także z protestami prawników, policjantów i żandarmów, którzy oskarżają Sancheza o próbę zamachu stanu i łamania konstytucji.

Sytuację komplikują wewnętrzne podziały w PSOE, gdzie wielu członków partii otwarcie krytykuje Sancheza za jego dążenie do utworzenia trzeciego gabinetu „za wszelką cenę”. Byli premierzy, tak jak Felipe Gonzalez, oraz inni wpływowi politycy, wyrażają swoje obawy co do planów Sancheza.

W kontekście tych wydarzeń, Hiszpania znajduje się w stanie zawieszenia, z niepewną przyszłością polityczną, która może doprowadzić do dalszych protestów i niestabilności w kraju.