Drogowy absurd na Pradze: kierowcy myślą, że parkują w zatoce, straż wymierza mandaty

Coś, co wygląda jak zatoka do parkowania, a jest pozostałością po niegdysiejszym wjeździe na teren posesji, może w interpretacji strażnika miejskiego okazać się… chodnikiem. A na nim, zgodnie z oznakowaniem, parkować nie wolno i mandat należy się bezdyskusyjnie. A że sporna przestrzeń wygląda jak miejsce do parkowania, to już nieistotne.

Czy aby na pewno? Zdaniem eksperta, drogowy absurd na warszawskiej Pradze Południe jest faktem, a kierowcy mają prawo dać się zwieść pozorom.