Brudziński: rusza konwój “cystern wstydu PO-PSL”

W środę rusza w Polskę konwój “cystern wstydu PO-PSL”, który ma uświadomić Polakom, jak dziurawy był system finansów publicznych za rządów poprzedniej ekipy – mówił w środę w Świecku szef sztabu wyborczego PiS Joachim Brudziński. W wydarzeniu wziął udział premier Mateusz Morawiecki.

Premier powiedział, że nadchodzące wybory to gra o najwyższą stawkę, o to czy będą środki na kontynuowanie polityki społecznej i programów społecznych wprowadzonych przez PiS.

Na sam konwój składają się cysterny wynajęte przez komitet wyborczy PiS, które jak informował Brudziński, zostały wynajęte przez komitet wyborczy PiS od prywatnej firmy. Ciężarówki będą jeździły po całym kraju.

“Konwój wstydu dla naszych poprzedników, który ma uświadomić Polakom obywatelom, wyborcom, jak dziurawy był system finansów publicznych, kiedy za grosz publiczny odpowiadali politycy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego” – mówił Brudziński na briefingu prasowym zorganizowanym na tle cystern.

Według niego, “wtedy ten system przypominał dziurawy spichlerz, z którego zboże wysypywało się bez żadnej kontroli”.

“Od momentu, kiedy za finanse publiczne odpowiedzialność wzięło PiS, od momentu kiedy obecny tu premier Mateusz Morawiecki wziął w swoje ręce odpowiedzialność za reformę urzędów celnych, kiedy powstała Krajowa Administracja Skarbowa, okazało się, że ten spichlerz nie tylko został załatany i tego zboża zaczęło w nim przybywać, ale zaczęło go wystarczać, by w sposób odpowiedzialny i sprawiedliwy dzielić się umownie zbożem, a tak naprawdę groszem publicznym, z obywatelami” – powiedział Brudziński.

Premier Morawiecki mówił, że poprzez proceder przemytu paliwa straty sięgały 20-24 mln zł dziennie; trzeba było się zatem zabrać za tych “bandytów w białych kołnierzykach”.

“My często słyszeliśmy obietnicę liberałów: pracuj więcej, to wtedy będziesz więcej zarabiał, ale ona się bardzo często nie sprawdzała w III RP. Polacy pracowali bardzo dużo i ciężko, ale gdzieś te pieniądze wyciekały, dosłownie i w przenośni. One wyciekały w dużym stopniu poprzez m.in. ten proceder przemytu paliwa” – powiedział premier.

Jak zaznaczył, podobny proceder dotyczył też produktów tytoniowych, wyrobów alkoholowych, elektronicznych, przemycanych przez granicę tak, że omijano płacenie podatku VAT. Premier podkreślił, że takie działanie doprowadziło do “gigantycznej luki VAT, którą KE określała na od 30-50 mld zł rocznie”.

Morawiecki mówił, że dziennie przez granicę wjeżdżało 500-600 cystern, zupełnie nielegalnie. Według niego oznaczało to straty 20-24 mln zł dziennie.

“Musimy zdać sobie sprawę, że to złodziejstwo przekraczało wszelkie granicę, w przenośni i dosłownie, bo jesteśmy na granicy trzeba było się zabrać za tych bandytów w białych kołnierzykach” – podkreślił szef rządu.

“Nie wystarczy powiedzieć: +my utrzymamy 500 plus+. Trzeba potrafić jeszcze znaleźć finasowanie na to 500 plus i my udowodniliśmy, że jesteśmy partią, która potrafi zapewnić to finasowanie dla całego społeczeństwa, dla polskich rodzin, ale też na politykę rozwojową” – mówił szef rządu.

Premier wyjaśnił, że kampania PiS pod hasałem “cysterny wstydu PO-PSL” ma uświadomić Polakom, “jaki był proceder (wyłudzeń podatkowych – PAP) wcześniej, jaka była tolerancja (rządu PO-PSL – PAP) dla nieprawidłowości, dla patologii, jak niefrasobliwie zarządzano finansami publicznymi”.

“Na biurku ministra finansów stoją stosy pism z różnych branż: paliwowej, stalowej, elektronicznej, które błagały wręcz o uszczelnienie tego sytemu (podatkowego – PAP) i my to zrobiliśmy w sposób skuteczny i sprawiliśmy, że dzisiaj te 20-24 mln zł dziennie trafia do polskiego społeczeństwa. Pomnóżmy to razy 365 dni w roku, to 8,5-8,7 mld zł. To prawie tyle ile kosztowała emerytura plus. Czyli z samego uszczelnienia podatków zabezpieczyliśmy środki na emeryturę plus dla naszych seniorów, dla wszystkich rencistów, dla wszystkich emerytów” – mówił premier.

Mówiąc o nadchodzących wyborach, ocenił, że “ta gra jest o najwyższą stawkę”, “o to, czy będą zapewnione środki, żeby kontynuować politykę społeczną”. “Trzeba potrafić, trzeba umieć to zrobić, chcieć walczyć z przestępcami, z patologiami różnego rodzaju” – podkreślił szef rządu.

“Staniemy z taką cysterną koło budynku szkoły i wiemy, że to jest te 40-50 tys. zł na światłowody, na tablice interaktywne, na sprzęt, na podwyżki dla nauczycieli. Stąd się wzięły te wszystkie środki. Jest wielkim naszym zadaniem, zobowiązaniem PiS, że ten program uszczelnienia (podatków – PAP), skutecznej walki z przestępcami podatkowymi poprzez narzędzia informatyczne, poprzez Krajową Administrację Skarbową, przez jednolity plik kontrolny, weryfikacje przepływów na rachunkach bankowych, wszystko to, co wdrożyliśmy i mamy teraz wdrażane zapewni finasowanie na kolejne lata” – powiedział Morawiecki.

Jak ocenił, “niefrasobliwość i tolerowanie patologii przez partię Grzegorza Schetyny tworzy ogromne ryzyko i niebezpieczeństwo, że programy społeczne nie będą mogły być finansowane”.

Premier zapowiedział, że PiS w ciągu najbliższego tygodnia zaprezentuje społeczeństwu ponad sto stron szczegółowo opisanego programu.

“Ten program jest gotowy. Mamy bardzo konkretne obliczenia przy wszystkich postulatach, wszystkich propozycjach. Rzeczywiście cała ta sfera gospodarcza i społeczna wymaga konkretnych kalkulacji, ale wymaga też wiarygodności. Wiarygodności i kompetencji, bo to nie jest tak czy sobie ten czy ów przedstawiciel opozycji, partii pana Grzegorza Schetyny, naszych konkurentów politycznych, powie – o, my też to zostawimy. My pokazujemy tutaj, że oni nie potrafili tego zrobić. Im to przeciekało przez palce, czy jak słusznie pokazał w metaforze spichlerza pan minister Brudziński. Im to wszystko się wysypywało przez ręce, a więc ktoś powinien wytłumaczyć się z tego, odpowiedzieć…” – mówił premier.

Brudziński, jak mówił, wyraża radość, że politycy opozycji “przejrzeli na oczy” i “od samego rana, na różnego rodzaju portalach społecznościowych zauważyli trzy cysterny”. “Wręcz taki ewangeliczny cud, przejrzeli na oczy, dostrzegli te trzy cysterny i próbowali już od samego rana wokół nich robić aferę. A przez cały okres swoich rządów byli ślepi i nie mogli dostrzec sześciuset cystern dziennie, które do Polski wjeżdżały” – powiedział.

Dodał przy tym, że zdaniem niektórych “kontrolowany wyrzut ścieków” do Wisły ma być “dowodem na ich skuteczne zarządzanie Warszawą”.

“Jeżeli przyjąć, że za ich rządów był +kontrolowany wlew+ hektolitrów, milionów litrów paliwa, no to mamy pytanie, czy było to świadome zaniechanie” – powiedział Brudziński. Dodał, że ówcześnie rządzący nie reagowali na monity, w których zwracano uwagę na ten problem. “To albo indolencja, głupota, albo – jak to opisywał Mario Puzo – gdzieś nad tym wszystkim był ojciec chrzestny, który na to wszystko pozwalał” – powiedział.

Według niego, “wystarczyły cztery lata rządów PiS, wystarczył Mateusz Morawiecki jako minister finansów, później premier, i nagle się okazało, że można”. “A ci wszyscy wielcy, intelektualnie ponoć najbardziej ogarnięci i rozgarnięci, jakoś rady nie dawali. Dzisiaj przejrzeli na oczy i dostrzegli trzy cysterny, za ich rządów – sześciuset dziennie nie mogli dostrzec” – mówił.

“Naszym hasłem było w 2015 r. +Damy radę+ i daliśmy radę. A teraz naszym hasłem jest +Jedziemy dalej+, bo ten spichlerz musi zostać już nie uszczelniony, ale napełniony, tak aby ta dystrybucja grosza publicznego była sprawiedliwa” – podkreślił Brudziński. (PAP)