Brawura najczęstszą przyczyną wypadków narciarskich
Brawurowa jazda na nartach i niedostosowanie umiejętności do warunków są najczęstszymi przyczynami wypadków na stokach – ocenił wiceprezes Grupy Podhalańskiej GOPR Paweł Konieczny. Ratownicy z Grupy Podhalańskiej GOPR w bieżącym sezonie narciarskim odnotowali niemal 300 wypadków na stokach, a ich koledzy z sąsiedniej Grupy Krynickiej udzielili pomocy prawie 250 narciarzom i snowboardzistom.
Ratownicy górscy coraz częściej obserwują, że na stokach narciarskich dochodzi do zderzeń narciarzy na skutek utraty panowania nad nartami.
“Narciarze często nie są w stanie szybko zahamować albo zmienić toru jazdy, aby uniknąć kolizji. Do tego, niestety, wiele osób jeździ po przysłowiowym piwie z sokiem. Ich reakcje są przez to spóźnione, a brawura jeszcze większa. Efektem tego nie jest może nawet zwiększenie ilości wypadków, ale stopień ich skomplikowania jest znacznie większy” – dodał Konieczny.
Według ratowniczych statystyk, często efektem zderzenia się narciarzy na skutek brawurowej jazdy są urazy wielonarządowe, przy których konieczne jest bardzo szybkie przetransportowanie do szpitala, niejednokrotnie na pokładzie śmigłowca.
Popularność narciarstwa w Polsce stale rośnie, wzrosła też w ostatnich latach liczba stoków narciarskich. Wielu rodaków wyjeżdża również na narty za granicę – do naszych południowych sąsiadów lub do krajów alpejskich. Według wiceprezesa GOPR, narciarstwo stało się sportem bardzo popularnym, a być może wręcz masowym.
“To oczywiście dobrze, ale nie można mieć wątpliwości, że i tutaj zadziałała statystyka: czym więcej narciarzy, tym oczywiście wypadków jest więcej” – stwierdził.
Z obserwacji ratowników górskich wynika, że używanie przez młodych narciarzy kasków stało się już normą. Taki obowiązek na użytkowników stoków narciarskich nakłada ustawa. W kaskach jeździ też coraz więcej osób dorosłych. Ich używanie przez wszystkich narciarzy i snowboardzistów rekomendują ratownicy.(PAP)