Tona "pigułki gwałtu" przechwycona w Gdańsku. Rekordowy cios pomorskiej KAS.
Pomorska Krajowa Administracja Skarbowa udaremniła wyjątkowo poważną próbę przemytu substancji psychotropowych. Funkcjonariusze z Gdyni zatrzymali aż tonę GBL, z której można byłoby wyprodukować blisko milion dawek tzw. "pigułki gwałtu". To jeden z największych tego typu przechwytów w Polsce w ostatnich latach.
Podejrzana przesyłka z Azji
Kontrolowana paczka trafiła do portu w Gdańsku z jednego z krajów azjatyckich i miała zostać przesłana dalej – do nieujawnionego państwa w Europie. Już na etapie kontroli tranzytowej funkcjonariusze celno-skarbowi zwrócili uwagę na charakter towaru. Według deklaracji miał to być materiał wymagający specjalnego zezwolenia Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (GIF). Takiego pozwolenia jednak nie było.
Pięć beczek, jedna tona i fałszywa dokumentacja
W przesyłce znajdowało się pięć solidnych beczek, każda szczegółowo opisana – od kraju produkcji, przez datę wytworzenia, po miejsce docelowe. Dokumenty wyglądały profesjonalnie, jednak analiza przeprowadzona przez funkcjonariuszy oraz konsultacja z GIF-em szybko ujawniły, że to kamuflaż.
W beczkach znajdował się gamma-butyrolakton (GBL) – substancja psychotropowa, która po spożyciu w organizmie przekształca się w GHB, powszechnie nazywanym "pigułką gwałtu". GHB jest nie tylko nielegalne, lecz także wyjątkowo niebezpieczne – w większych dawkach działa jak silny środek odurzający, prowadząc do utraty przytomności i pamięci.
Nielegalny tranzyt i gigantyczna skala zagrożenia
Przepisy są w tej kwestii jednoznaczne: każdy przewóz substancji psychotropowych przez UE wymaga indywidualnego pozwolenia GIF, wskazującego dokładnie nadawcę, odbiorcę i trasę przewozu. W tym przypadku brak dokumentów oznaczał próbę nielegalnego wprowadzenia na europejski rynek wyjątkowo groźnego środka.
Skala przechwyconego ładunku robi wrażenie. Zabezpieczona tona GBL mogłaby posłużyć do produkcji prawie miliona dawek, które w rękach przestępców stanowiłyby poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Śledztwo pod nadzorem prokuratury
Sprawa została przekazana do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście, która nadzoruje dalsze czynności. Śledczy badają m.in. kto stoi za próbą przemytu, do jakich odbiorców miał trafić GBL oraz czy zorganizowana grupa przestępcza próbowała wykorzystać Polskę jako kraj tranzytowy.