Atak rakietowy na bazę USA w Iraku. Zginęły trzy osoby, ranny polski żołnierz

Dwóch Amerykanów i Brytyjczyk zginęli w ataku rakietowym na bazę wojskową at-Tadżi w Iraku. Na bazę spadło kilkanaście małych rakiet. Rannych zostało około 10 osób, w tym polski żołnierz.
O rannym Polaku poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, według którego życiu żołnierza nie zagraża niebezpieczeństwo. Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak zapewnił, że jest w stałym kontakcie z dowódcą operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych.

Agencja informacyjna irackiego rządu opublikowała zdjęcia pojazdu porzuconego na północnych przedmieściach Bagdadu, z którego wystrzelono 10 rakiet typu Katiusza. Według doniesień agencji, w wyrzutni były jeszcze trzy niewystrzelone pociski.

Amerykanie potwierdzili, że doszło do ataku. Rzecznik operacji Inherent Resolve w Iraku Myles Caggins stwierdził, że na bazę spadło łącznie 15 rakiet. Dodał, że w sprawie trwa dochodzenie. Waszyngton na razie nie oskarżył oficjalnie o ten atak żadnej z grup terrorystycznych, ale amerykańska agencja AP pisze, że został on przeprowadzony prawdopodobnie przez Kataib Hezbollah lub inną wspieraną przez Iran milicję szyicką.