4-latek sam w autobusie. Wyszedł z domu, gdy babcia straciła przytomność

4-letni chłopiec sam wsiadł do gdańskiego autobusu. Kiedy kierowca zorientował się, że dziecko jest bez opieki, wezwał policję. Chłopiec nie potrafił jednak powiedzieć, jak się nazywa. 

Był zdenerwowany, pamiętał tylko imię

powiedziała Karina Kamińska z gdańskiej policji.

Chłopiec pamiętał też logo sklepu, do jakiego chodzi z rodzicami. Policjanci razem z 4-latkiem pojechali do dzielnicy, w której zdaniem pasażerów chłopiec wsiadł do autobusu. Funkcjonariusze znaleźli sklep z logo opisanym przez 4-latka. Tam jedna z kobiet rozpoznała chłopca i wskazała blok, w którym mieszka. Policjanci weszli do mieszkania, drzwi były otwarte. W środku dostrzegli nieprzytomna kobietę. Była to babcia chłopca, która zasłabła. Policjanci wezwali pogotowie i poczekali z 4-latkiem na przyjazd jednego z dorosłych członków rodziny.

Pogotowie udzieliło kobiecie pomocy medycznej i przewiozło ją do szpitala. Okazało się, że była to babcia chłopca, pod której opieką znajdował się ten 4-latek

informuje Kamińska.

Prawdopodobnie gdy babcia zasłabła, dziecko po prostu wyszło z mieszkania

dodaje.

Policjanci czekali z nim w mieszkaniu do czasu przyjazdu jednego z członków rodziny.