Zarzekali się, że tym razem to nie ich psy zaatakowały człowieka. Prokuratura ma inne zdanie

Zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszeli właściciele trzech psów, które pogryzły 47-latka. Mężczyzna biegał po Lesie Łagiewnickim w Łodzi. Właściciele zwierząt nie przyznają się do winy. Utrzymują, że że psy nie mogły opuścić posesji. Jak ustalili śledczy, są to te same zwierzęta, które w marcu zeszłego roku zaatakowały innego mężczyznę.

Podczas przesłuchania podejrzani nie przyznali się do przedstawionych zarzutów. Stwierdzili, że nie ma takiej możliwości, aby zwierzęta wyszły za ogrodzenie, były uwiązane

powiedział Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.