Łagodniejsza kara dla kardiochirurga Mirosława G. za korupcję

Do 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 35 tys. zł grzywny warszawski sąd okręgowy złagodził w środę karę wymierzoną przed rokiem kardiochirurgowi Mirosławowi G. za przyjęcie od pacjentów i ich rodzin korzyści finansowych. Wyrok jest prawomocny.

Sąd Okręgowy w Warszawie w procesie apelacyjnym zmienił wyrok pierwszej instancji i uniewinnił w środę lekarza od trzech z dziewięciu przypisanych mu zarzutów korupcyjnych.

W odniesieniu do tych trzech zarzuconych czynów wskazał m.in., że zeznania świadków były niespójne, a ich stosunek do lekarza negatywny – “a nawet agresywny” – gdyż np. jako bliscy zmarłych pacjentów obwiniali m.in. dr G. o te zgony. Według sądu w oparciu o te zeznania nie da się dokonać całkowicie pewnych ustaleń, a wszelkie wątpliwości muszą być oceniane na korzyść oskarżonego.

W czerwcu ub.r. Sąd Rejonowy dla Warszawy- Mokotowa nieprawomocnie uznał lekarza winnym przyjęcia w latach 2005-2006 od pacjentów i ich rodzin co najmniej 22 tys. zł korzyści finansowych. Mirosław G. został wówczas nieprawomocnie skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata, a także na 50 tys. zł grzywny. Apelacje od tamtego wyroku złożyły zarówno obrona lekarza, jak i prokuratura.

W ocenie SO kara wymierzona lekarzowi w pierwszej instancji była określona w sposób prawidłowy i uwzględniający wszystkie okoliczności. Jednak, w związku z uniewinnieniem lekarza od niektórych zarzutów, sąd złagodził karę i zmniejszył też przepadek korzyści majątkowej osiągniętej przez kardiochirurga z 22 tys. zł do 7,5 tys. zł. Sąd uzasadnił ponadto, że uniewinniając G. od 1/3 zarzutów, proporcjonalnie zmniejszył wymierzoną mu karę.

W uzasadnieniu środowego orzeczenia sędzia Monika Popielarska podkreśliła, że “nie ulega wątpliwości, że dr G. otrzymał dar, z którego korzystał i w sposób perfekcyjny przeprowadzał operacje”. “Podejmował się operacji osób starszych i innych osób, co do których większość stwierdziła, że nie chce ich operować” – dodała.

Obrońca kardiochirurga w apelacji wnioskował o uniewinnienie swego klienta, m.in. kwestionował winę orzeczoną wobec oskarżonego “w związku z pełnieniem funkcji publicznej”. Obrońca podczas poniedziałkowej rozprawy przedstawiał na poparcie swych twierdzeń dokumenty opisujące zakres obowiązków dr G. jako ordynatora.

“Nie może być wątpliwości co do istnienia związku pomiędzy wręczeniem korzyści majątkowej, a pełnieniem funkcji publicznej ordynatora w szpitalu” – wskazała jednak sędzia Popielarska. Dodała, że “chodzi o faktyczną władzę i możliwości podjęcia decyzji, a nie sam zakres czynności”, zaś zakres władzy dr G., co wynika z materiałów sprawy, był bardzo szeroki.

Prokurator domagał się z kolei uznania czynu popełnionego przez lekarza za uzależnienie wykonania czynności służbowej od przyjęcia łapówki. Przestępstwo to jest zagrożone karą do 10 lat więzienia. Zdaniem prokuratury w wyroku sądu I instancji występowała rażąca niewspółmierność orzeczonej kary.

Sąd ocenił jednak, że nie da się przyjąć takiej surowszej kwalifikacji czynów, a argumentacja prokuratury w tej kwestii oparta jest na nieuprawnionych twierdzeniach. “Wbrew stanowisku prokuratora właśnie za czasów, gdy klinika była pod rządami dr G., przeprowadzono najwięcej operacji” – zaznaczyła ponadto sędzia Popielarska.

Zakończony w czerwcu zeszłego roku w sądzie rejonowym proces lekarza toczył się od września 2016 r. Był to kolejny proces kardiochirurga w tej sprawie po uchyleniu przez sąd drugiej instancji pierwotnego orzeczenia dotyczącego części zarzutów korupcyjnych.

Pierwszy proces dr. G. i – wówczas – 20 jego pacjentów był efektem jednej z pierwszych akcji nowo utworzonego wtedy Centralnego Biura Antykorupcyjnego; odbił się szerokim echem wśród opinii publicznej.

W styczniu 2013 r. sąd pierwszej instancji skazał dr. G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów. G. został wtedy skazany za część zarzutów korupcyjnych. Uniewinniono go od zarzutów, m.in. mobbingu wobec podwładnych i z części korupcyjnych.

W kwietniu 2014 r. II instancja uchyliła uniewinnienie G. oraz kilku jego pacjentów i zwróciła sprawę sądowi rejonowemu w zakresie dziewięciu zarzutów korupcyjnych. Zarazem druga instancja utrzymała wówczas skazanie lekarza na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę za 18 zarzutów przyjęcia pieniędzy oraz utrzymała uniewinnienie G. od zarzutu mobbingu, a także od trzech najpoważniejszych zarzutów korupcyjnych: uzależniania od łapówki przyjęcia pacjenta na oddział lub podjęcia się operacji. (PAP)