Zakonnik usłyszał już wcześniej wyrok. Za krzywdy wyrządzone chłopcu konsekwencje ma ponieść także zakon, bo duchowny zajmował się ministrantami w ramach zadań powierzonych mu przez zwierzchników. W ten sposób nawiązał bliską relację ze skrzywdzonym nastolatkiem. Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnik pokrzywdzonego powiedział, że rozważy apelację.
Były ministrant domagał się 5 mln zł odszkodowania.