Zadał koledze kilkadziesiąt ciosów doprowadzając do śmierci. Sąd Apelacyjny zmniejszył mu wymiar kary

Zadał koledze kilkadziesiąt ciosów, ale zdaniem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, nie była to zbrodnia ze szczególnym okrucieństwem. Skazany za zabójstwo 17-latka z Gniezna 22-letni Dawid F. spędzi w więzieniu mniej czasu, niż początkowo zakładano.

 

Do zbrodni doszło w nocy z 11 na 12 listopada 2021 roku. Jak ustalili śledczy, oskarżony Dawid F. zabił kolegę, 17-letniego Mateusza, zadając koledze kilkadziesiąt ciosów, kopiąc go i uderzając pięścią, ponieważ podejrzewał go o kradzież 50 złotych. Nastolatek w ciążkim stanie trafił do szpitala, gdzie mimo udzielonej pomocy zmarł. Jego matka rozpoznała go jedynie po tatuażu, ponieważ z uwagi na obrażenia, wygląd Mateusza mocno się zmienił.

Ustalono, że oskarżony był pod wpływem dopalaczy i alkoholu.

Dawid F. oskarżony był o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. We wrześniu 2023 roku usłyszał wyrok 25 lat pozbawienia wolności oraz zapłatę zadośćuczynienia dla matki Mateusza w wysokości 200 tysięcy.

Obie strony złożyły apelację – prokuratura domagała się dożywotniego pozbawienia wolności, a pełnomocnik oskarżonego niższej kary.

W poniedziałek, 8 kwietnia, Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał wyrok uznając, że zbrodnia, choć sama w sobie jest „niewątpliwie czynem okrutnym”, to nie zostałą dokonana ze szczególnym okrucieństwem. Sędzia Agata Adamczewska wskazała, że okoliczności, w tym szczery żal, pełen wgląd w karygodność czynu, którego się dopuścił oraz dotychczasowy tryb życia „przemawiają za znacznym obniżeniem wymiaru kary”. Dodała, że ze względu na brak powodu oraz brutalność działania, kara nie może być niższa niż 15 lat pozbawienia wolności. Wskazała także, że przytoczone przez obronę argumenty o nieświadomości swych poczynań z uwagi na stan po zażyciu dopalaczy i alkoholu nie są przesłanką łagodzącą. Wyjaśniła, że oskarżony sam wprowadził się w taki stan, jednocześnie wskazując, że w kategoriach prawnych, Dawid F. był osobą poczytalną w chwili popełnienia czynu.

Ostatecznie Sąd Apelacyjny zmniejszył wymiar kary z 25 na 15 lat pozbawienia wolności, utrzymując wysokość zadośćuczynienia. Wyrok jest prawomocny.

Matka zamordowanego nie kryła zdenerwowania i rozczarowania wyrokiem.

„Sprawiedliwości u nas w Polsce to nie ma. Zabić człowieka i po 15 latach wyjść sobie na wolność, a mój Mateusz w piachu leży” – powiedziała po ogłoszeniu wyroku

Jej pełnomocnik nie wyklucza złożenia kasacji do Sądu Najwyższego.