Zabójstwo dwóch kobiet na farmie w RPA: właściciel i pracownicy staną przed sądem
Trzej mężczyźni – właściciel farmy, jego młody pracownik oraz zagraniczny imigrant – staną przed sądem w Republice Południowej Afryki w związku z brutalnym zabójstwem dwóch czarnoskórych kobiet. Według prokuratury, ofiary zostały zastrzelone za rzekome wtargnięcie na teren prywatnej posiadłości, a ich ciała miały zostać poćwiartowane i wrzucone do chlewu, gdzie zostały zjedzone przez świnie. Sprawa wywołała poruszenie w całym kraju, uwrażliwionym na kwestie przemocy i nierówności rasowych.
Do tragicznych wydarzeń doszło w sierpniu 2024 roku na farmie położonej w miejscowości Sebayeng, niedaleko Mankweng w północnej prowincji Limpopo. Główne zarzuty postawiono 60-letniemu Zachariahowi Olivierowi, białemu właścicielowi farmy oraz jego współpracownikom: 19-letniemu Adrianowi De Wetowi i 45-letniemu Williamowi Musoro, obywatelowi innego państwa, którego policja określiła jako "nielegalnego imigranta".
Jak poinformował rzecznik południowoafrykańskiej Prokuratury Narodowej (NPA) w Limpopo, oskarżeni usłyszeli zarzuty dotyczące dwóch morderstw, usiłowania zabójstwa, trzykrotnego utrudniania śledztwa oraz nielegalnego posiadania broni i amunicji. Musoro odpowie również za naruszenie przepisów dotyczących nielegalnej imigracji.
Śledztwo rozpoczęło się po zaginięciu 45-letniej kobiety, która 17 sierpnia 2024 roku odwiedziła farmę w towarzystwie 35-letniej sąsiadki i 47-letniego mężczyzny, jej męża. Z relacji ocalałego wynika, że cała trójka weszła na teren posiadłości w poszukiwaniu przeterminowanych produktów mlecznych, które miały być porzucone przez gospodarzy. Kobiety zostały zastrzelone, mężczyzna również został postrzelony, ale zdołał uciec i trafił do szpitala. To właśnie jego zeznania doprowadziły do odkrycia zwłok w chlewie, gdzie, jak ustalono, ciała zostały ukryte.
Sprawa natychmiast wzbudziła ogromne kontrowersje i falę oburzenia w południowoafrykańskim społeczeństwie. W kraju, w którym napięcia na tle rasowym wciąż są bardzo żywe, a przemoc na tle własności ziemskiej pozostaje poważnym problemem, tragedia ta stała się symbolem nierówności i bezkarności.
Nie jest to odosobniony przypadek. W ostatnich latach media i prokuratura relacjonowały podobne zbrodnie, jak ta z prowincji Mpumalanga, gdzie czterech mężczyzn miało zabić i spalić ciała trzech osób podejrzewanych o kradzież owiec. W innym głośnym procesie z 2019 roku, dwóch białych farmerów zostało skazanych za wyrzucenie 16-letniego czarnoskórego chłopca z jadącej ciężarówki. Ich wyrok został później uchylony przez wyższą instancję z powodu braku wystarczających dowodów.
Chociaż morderstwa na farmach, zarówno z udziałem białych, jak i czarnych obywateli, stanowią zaledwie 0,2% ogółu zabójstw w kraju, są one często wykorzystywane przez grupy ekstremistyczne do budowania narracji o rzekomym "ludobójstwie białych farmerów". Tymczasem dane policyjne wskazują na znacznie szerszy kontekst, tylko między kwietniem a grudniem ubiegłego roku w RPA doszło do blisko 20 tysięcy morderstw.
Proces w sprawie zabójstwa dwóch kobiet został przełożony na czwartek. Oczekuje się, że dalszy jego przebieg będzie uważnie obserwowany zarówno przez opinię publiczną, jak i organizacje zajmujące się prawami człowieka, które domagają się sprawiedliwości i systemowych zmian w traktowaniu podobnych przypadków.