Wypadek na strzelnicy w Godawach: postrzelenie podczas prywatnej imprezy
Na strzelnicy w Godawach (woj. kujawsko-pomorskie) doszło do nietypowego wypadku. 21 września, podczas prywatnego spotkania, 68-letni uczestnik przypadkowo postrzelił 70-latka w pośladek. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniu, które szybko trafiło do sieci. Sprawą zajmuje się prokuratura, a podejrzanemu grożą konsekwencje prawne.
Film z wypadku opublikowany w internecie wywołał kontrowersje. Na krótszym, 13-sekundowym fragmencie widać, jak mężczyzna w kamizelce sędziego trzyma broń i niespodziewanie oddaje strzał w kierunku uczestnika celującego do tarczy. Ofiara upada na ziemię, a w tle słychać reakcje innych uczestników, w tym niecenzuralne słowa. Pełna wersja nagrania trwa nieco ponad dwie minuty i pokazuje chaos, jaki zapanował po wypadku.
Prywatna impreza, brak zasad bezpieczeństwa
Tomasz Kwiecień z Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego podkreślił, że wydarzenie nie było związane z działalnością związku. – „To była prywatna impreza, podczas której łamano wszelkie zasady bezpieczeństwa. Uczestnicy nie mieli jasności, która amunicja jest ćwiczebna, a która ostra, a broń była używana w sposób nieodpowiedzialny” – tłumaczył.
Prokuratura bada sprawę
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, Agnieszka Adamska-Okońska, poinformowała, że akta sprawy trafiły do Prokuratury Rejonowej w Żninie, która analizuje materiały. 68-letni sprawca usłyszał zarzuty nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z opinii biegłego wynika, że obrażenia 70-latka wymagały leczenia powyżej siedmiu dni.
Stowarzyszenie strzelnicy zabiera głos
Zarządzające obiektem Stowarzyszenie Godawianie wydało oświadczenie, odcinając się od organizatorów imprezy. Władze strzelnicy zaznaczyły, że przestrzegają standardów bezpieczeństwa i będą współpracować z organami ścigania w celu wyjaśnienia sprawy.
68-latek chce warunkowego umorzenia
Podejrzany złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, który został przekazany do prokuratury. W przypadku uznania jego winy grożą mu poważne konsekwencje prawne, w tym kara pozbawienia wolności.