W ataku, do którego doszło w weekend w Stanach Zjednoczonych zginęło 59 osób, a 527 zostało rannych. Sprawca popełnił samobójstwo po tym, jak otworzył ogień w stronę osób borących udział w koncercie.
Z kolei wczoraj na południu Francji na dworcu kolejowym w Marsylii mężczyzna zaatakował dwie kobiety. Niestety nie przeżyły ataku. Napastnik został postrzelony przez żołnierzy, którzy patrolowali teren dworca.
Władze Paryża postanowiły więc upamiętnić ofiary i w hołdzie zmarłym zgaszono światła symbolu Paryża.