Tragedia podczas badania MRI w USA. Silne pole magnetyczne wciągnęło mężczyznę z metalowym łańcuchem
Do dramatycznego wypadku doszło w czwartek w miejscowości Westbury w hrabstwie Nassau w stanie Nowy Jork. 61-letni mężczyzna zmarł po tym, jak podczas trwającego badania MRI został wciągnięty do aparatu diagnostycznego. Powodem było silne pole magnetyczne i obecność ciężkiego metalowego łańcucha na szyi poszkodowanego.
Według ustaleń policji, mężczyzna wszedł do pomieszczenia, aby pomóc żonie wstać po badaniu kolana. Ignorując komunikat nad drzwiami informujący o trwającym rezonansie, znalazł się w pobliżu urządzenia, mając na sobie łańcuch z kłódką ważący około 9 kilogramów, używany wcześniej do ćwiczeń. Chwilę później doszło do tragicznego zdarzenia – aparat gwałtownie przyciągnął metalowy przedmiot, wciągając mężczyznę do środka.
Świadkiem wypadku była żona 61-latka, która w rozmowie z lokalnymi mediami opisywała dramatyczne chwile: "Aparat MRI nagle go obrócił i wciągnął. Razem z technikiem próbowaliśmy go wyciągnąć". Poszkodowany trafił do szpitala, jednak jego życia nie udało się uratować – zmarł następnego dnia.
Eksperci przypominają, że badanie rezonansem magnetycznym jest uznawane za bezpieczne i nieinwazyjne, ale wymaga zachowania szczególnych środków ostrożności. Aparaty MRI wytwarzają silne pole magnetyczne, które może przyciągać metalowe przedmioty, stwarzając zagrożenie dla życia i zdrowia.
To nie pierwszy taki przypadek na świecie. W 2018 roku w Indiach zginął 32-letni mężczyzna, który wszedł do sali z butlą tlenową w trakcie badania MRI.
Z tego powodu pacjenci przed wejściem do pomieszczenia są proszeni o zdjęcie biżuterii i wszelkich metalowych elementów oraz poinformowanie personelu o implantach, rozrusznikach czy aparatach ortodontycznych. Silne pole magnetyczne nie pozostawia miejsca na błąd – nawet drobny element metalowy może doprowadzić do tragedii.
