ŚwiatTerence Stamp nie żyje. Zmarł legendarny aktor, niezapomniany generał Zod z "Supermana"

Terence Stamp nie żyje. Zmarł legendarny aktor, niezapomniany generał Zod z "Supermana"

Świat kina żegna jedną z największych gwiazd brytyjskiego aktorstwa. Terence Stamp, aktor nominowany do Oscara i ikona lat 60., znany m.in. z roli generała Zoda w filmach o Supermanie, zmarł w wieku 87 lat. Informację przekazała jego rodzina, podkreślając, że pozostawił po sobie "niezwykły dorobek artystyczny i literacki, który będzie inspirował kolejne pokolenia".

swieczka
swieczka
Źródło zdjęć: © pixabay | redakcja ipolska24.pl

Stamp urodził się 22 lipca 1938 roku we wschodnim Londynie, w rodzinie robotniczej. Po krótkiej pracy w reklamie, dzięki stypendium rozpoczął studia aktorskie, a jego kariera nabrała tempa już w latach 60. Debiutował w filmie "Billy Budd" (1962), gdzie wcielił się w rolę młodego marynarza. Kreacja przyniosła mu nominację do Oscara i Złoty Glob dla najlepszego debiutanta.

Przez kolejne dekady stworzył wiele pamiętnych ról – od porywacza w "Kolekcjonerze", przez sierżanta Troya w "Z dala od zgiełku", aż po legendarnego Zoda w "Supermanie" i "Superman II". Pojawił się także w "Walkirii", "Wall Street", "Ostatniej nocy w Soho" czy "Gwiezdnych wojnach: Mrocznym widmie". Jedną z jego najbardziej cenionych kreacji była rola Bernadette w australijskim filmie "Priscilla, królowa pustyni" (1994), za którą otrzymał nominacje do BAFTA i Złotego Globu.

Choć w latach 60. uchodził za jednego z najbardziej rozchwytywanych aktorów i ikon stylu – spotykał się m.in. z Julie Christie i supermodelką Jean Shrimpton – jego kariera nie zawsze przebiegała gładko. Po okresie stagnacji wycofał się na pewien czas z aktorstwa, podróżując po świecie i zgłębiając jogę w Indiach. Wrócił jednak w wielkim stylu, kiedy w 1976 roku powierzono mu rolę Zoda.

Stamp znany był z perfekcjonizmu i odrzucania ról, które nie spełniały jego oczekiwań – żałował m.in., że nie zagrał w "Camelot" i "Romeo i Julii" u boku Audrey Hepburn. W jednym z wywiadów przyznał, że "był przerażony i czasem wybory uciekały mu sprzed nosa".

Środowisko filmowe zareagowało na wiadomość o jego śmierci z wielkim smutkiem. BAFTA przypomniała o jego dwóch nominacjach – w 1963 i 1995 roku – a Sarah Douglas, partnerka Stampa z planu "Supermana", wspominała go jako "niezwykle utalentowanego i przystojnego", dodając, że była to jedna z osób, od których najwięcej się nauczyła na początku kariery.

Stamp do końca życia pozostawał aktywny – miał wziąć udział w kontynuacji "Priscilli", co potwierdził reżyser Stephan Elliott. Jeszcze rok temu nazywał go "najsprawniejszym 85-latkiem, jakiego spotkał w życiu".

Terence Stamp odszedł, ale pozostawił po sobie niezapomniane role, które na zawsze wpisały się w historię światowego kina.

Wybrane dla Ciebie