Zabokowane drog, rzadziej kursujące metro to tylko niektóre z oznak trwającego właśnie w Katalonii strajku generalnego. Mieszkańcy regionu między innymi w ten sposób wyrażają swój sprzeciw wobec brutalnym działaniom policji, do jakich doszło podczas referendum niepodległościowego w niedzielę.
katalonia
Na ulicach Barcelony znów nie jest spokojnie. Ostatnie tygodnie przebiegały pod znakiem protestów i demonstracji proniepodległościowych. Tym razem mieszkańcy starli się z policją podczas protestu przeciw brutalnym zachowaniom funkcjonariuszy, jakie miały miejsce podczas niedzielnego referendum.
O możliwej separacji Katalonii od Hiszpanii mówi się od dawna. Katalońskie władze zaplanowały na 1 października referendum w tej sprawie. Madryt uznał je jednal za niezgodne z konstytucją.
Hiszpańskie władze aresztowały 13 katalońskich urzędników. Ma to mieć związek z referendum planowanym na 1. października. Nie spodobało się to Katalończykom, którzy demonstrowali swój sprzeciw na ulicach Barcelony.
Premier Hiszpanii żąda od regionalnego rządu Katalonii, by zaniechać organizacji referendum w sprawie separacji regionu. Władze z Madrytu sięgają po kolejne rozwiązanie i przejmują fundusze Katalonii.
Katalończycy wciąż walczą o zorganizowanie referendum w sprawie separacji Katalonii od reszty kraju. Mimo orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który przekazał, że referendum jest niezgodne z prawem, wiele milionów Katalończyków, wciąż jest zaangażowanych w dążenie do separacji.
Gwardia Cywilina skonfiskowała ulotki w okolicach Barcelony. Mimo decyzji hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego o odwołaniu referendum, Katalończycy wciąż domagają się głosowania i wzmacniają nastroje separatystyczne.
Kraj Basków nie tylko popiera referendum Katalończyków w sprawie odłączenia się od Hiszpanii, ale wyraża także samemu chęć separacji.
W poniedziałek setki tysięcy mieszkańców Katalonii wzięło udział w proteście na ulicach Barcelony. Sprzeciwiają się oni decyzji Trybunału Konstytucyjnego o odwołaniu planowanego referendum w tej sprawie.