ŚwiatSojusznicy Ukrainy sceptyczni wobec amerykańskiego planu pokoju. "Propozycja wymaga dalszych prac"

Sojusznicy Ukrainy sceptyczni wobec amerykańskiego planu pokoju. "Propozycja wymaga dalszych prac"

Narasta napięcie wokół przedstawionego przez USA projektu zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Choć Waszyngton naciska na szybkie przyjęcie porozumienia, europejscy i azjatyccy partnerzy Kijowa podchodzą do planu z ostrożnością – a w niektórych punktach z wyraźnym niepokojem.

usa
usa
Źródło zdjęć: © archiwum ipolska24.pl | redakcja ipolska24.pl

Wspólne oświadczenie opublikowane po sobotnich obradach G20 w Republice Południowej Afryki, podpisane przez liderów m.in. Francji, Niemiec, Kanady, Japonii, Włoch, Hiszpanii, Norwegii i Finlandii, jasno wskazuje, że dokument przekazany przez USA nie gwarantuje dziś sprawiedliwego i stabilnego pokoju.

Granice, armia i bezpieczeństwo – główne punkty sporne

Sygnatariusze podkreślili, że choć niektóre elementy planu są krokiem w stronę deeskalacji, inne budzą poważne obawy. W szczególności chodzi o:

zmianę granic Ukrainy – niezgodną z zasadą nienaruszalności terytoriów państwowych,

proponowane ograniczenia liczebności armii ukraińskiej, które – zdaniem sojuszników – mogłyby osłabić obronność kraju i narazić go na przyszłe ataki,

zamrożenie linii frontu, de facto sankcjonujące rosyjską okupację dużych obszarów Ukrainy.

Plan USA przewiduje m.in. wycofanie wojsk ukraińskich z części Donbasu, uznanie rosyjskiej kontroli nad Krymem i Ługańskiem oraz zamrożenie sytuacji w obwodach chersońskim i zaporoskim. Ponadto liczba żołnierzy ukraińskich miałaby zostać ograniczona do 600 tysięcy, a myśliwce sojusznicze stacjonowałyby nie na Ukrainie, lecz w Polsce.

Zgodnie z dokumentem Rosja otrzymałaby możliwość powrotu do światowej gospodarki – włącznie z potencjalnym ponownym przyjęciem do G7.

Waszyngton naciska, Zełenski ostrzega

Prezydent USA Donald Trump dał Ukrainie czas do 27 listopada, by zaakceptowała plan. Tymczasem Wołodymyr Zełenski w piątkowym wystąpieniu ostrzegł, że kraj stoi przed "jednym z najtrudniejszych momentów w swojej historii".

– Możemy stanąć przed dramatycznym wyborem: utrata godności albo ryzyko utraty strategicznego partnera – stwierdził Zełenski, dodając, że Ukraina będzie prowadzić z USA "konstruktywny dialog", ale nie kosztem własnego bezpieczeństwa.

Prezydent zapowiedział również, że nadchodzącym negocjacjom przewodzić będzie szef kancelarii Andrij Jermak. – Nasi przedstawiciele wiedzą, jak bronić interesów narodowych Ukrainy i jak zapobiec kolejnej rosyjskiej inwazji – podkreślił.

W Genewie ruszają rozmowy wywiadów

W niedzielę w Genewie mają spotkać się przedstawiciele służb bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, USA i Ukrainy. Temat: dalsza przyszłość planu pokojowego oraz skoordynowane stanowisko sojuszników.

Tymczasem Kreml sygnalizuje gotowość do "elastyczności", ale jednocześnie zapowiada możliwość dalszej wojny. Rosyjskie wojska mimo dużych strat powoli posuwają się naprzód w południowo-wschodniej Ukrainie.

Niepewność przed kluczowym terminem

Ukraina pozostaje całkowicie zależna od amerykańskiego wsparcia wojskowego, w tym systemów obrony powietrznej i danych wywiadowczych. Ewentualne odrzucenie planu USA przez Kijów może mieć poważne konsekwencje dla jego zdolności obronnych.

Jedno jest pewne: narzucony przez Waszyngton harmonogram sprawia, że najbliższe dni będą dla Ukrainy i jej sojuszników kluczowe – zarówno politycznie, jak i militarnie.

ukrainausakijów

Wybrane dla Ciebie