S. Kościelnik po wyroku: Nie mogę powiedzieć, że czuję ulgę albo ekscytację. Po prostu minął stres

Wyrok jest prawomocny, stres minął, ale nie czuję ulgi ani satysfakcji – mówił reporterom w korytarzu Sądu Okręgowego w Krakowie Sebastian Kościelnik, którego sąd II instancji uznał za winnego nieumyślnego spowodowania w Oświęcimiu kolizji z limuzyną wiozącą ówczesną premier Beatę Szydło. Uznając w ślad za sądem niższej instancji winę kierowcy seicento, sąd odstąpił od wymierzenia kary.

Kościelnik, którego zaraz po wypadku najważniejsze osoby w PiS i propisowskie media obwołały winnym, wyznał, że po sześciu latach sądowej batalii jest już zmęczony procesem, którego biegowi podporządkowane było w tym okresie całe jego życie. Odnosząc się do wyroku, nie wykluczył dalszej walki o uniewinnienie.