Dzięki temu nie stracił prawa do wykonywania zawodu. Z czasem jednak oprócz dyżurów nieodpłatnych Karczewski zaczął pracować również na dyżurach za wynagrodzeniem. W sumie miał w ten sposób zarobić 400 tys. złotych, choć formalnie wciąż pozostawał na bezpłatnym urlopie.
Marszałek Karczewski powiedział kiedyś do młodych lekarzy, że powinni pracować dla idei. Szkoda, że sam nie wziął sobie do serca własnych słów, bo kiedy był na bezpłatnym urlopie w tym samym szpitalu miał płatne dyżury i to za kilkaset tysięcy złotych