Japoński tankowiec osiadł na mieliźnie w pobliżu rezerwatu dzikiej przyrody w których żyją rzadkie gatunki zwierząt. W sprzątanie ropy, która już trafiła do oceanu oprócz służb zaangażowały się lokalne społeczności i ekolodzy. Ropa wyciekła w pobliżu laguny, popularnej wśród turystów, którzy odwiedzają to miejsce, by podziwiać koralowce i ławice kolorowych ryb.
Ekolodzy i mieszkańcy Mauritiusa zarzucają władzom, że te zbyt późno zareagowały na sytuację kryzysową.