Zbysław C., który śmiertelnie ugodził nożem 5-latka został przesłuchany

W nastrojach pełnych napięcia i żalu, prokuratura w Poznaniu kontynuuje śledztwo w sprawie tragicznego incydentu, do którego doszło na poznańskim Łazarzu. Zbysław C., 71-letni mieszkaniec Poznania, jest podejrzany o śmiertelny atak na pięcioletniego Maurycego.

Chociaż prokuratura postanowiła przesłuchać podejrzanego, Zbysław C. nie przyznał się do winy. Oświadczył również, że nie pamięta dokładnych okoliczności tamtego dnia. Wcześniejsza ekspertyza psychiatryczna potwierdziła, że mężczyzna jest zdolny do uczestniczenia w czynnościach procesowych, jednak prokuratura wciąż czeka na oficjalne potwierdzenie w tej sprawie.

Zbysław C. zaatakował Maurycego, który uczestniczył w wycieczce przedszkolnej na poznańskim Łazarzu. Mimo natychmiastowej pomocy medycznej, życia chłopca nie udało się uratować.

Po tragicznym incydencie, na wniosek prokuratury, sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu Zbysława C. na trzy miesiące. Mężczyzna, który wcześniej nie miał notowań kryminalnych, został przewieziony na oddział szpitalny aresztu śledczego po tym, jak opuścił szpital.

Ciekawym zwrotem w tej sprawie są informacje, że Zbysław C. miał wcześniejsze problemy neurologiczne. Istnieją spekulacje, że mógł cierpieć na poważne zaburzenia neurologiczne, które wpływały na jego zachowanie. Okoliczni mieszkańcy zauważyli dziwne zachowanie mężczyzny już na dzień przed atakiem.

Dzień po tragicznym zdarzeniu, prokuratorzy wydali postanowienie o przedstawieniu zarzutów mężczyźnie, nawet bez jego przesłuchania. Ostateczne decyzje w tej sprawie wciąż są podejmowane, a społeczność w Poznaniu pozostaje wstrząśnięta tym tragicznym zdarzeniem.

Według relacji prokuratora Łukasza Wawrzyniaka, Zbysław C. miał chaotyczne i agresywne podejście do otoczenia w dniu ataku, zaczepiając kilka osób przed ostatecznym atakiem na grupę przedszkolaków. Całe zdarzenie miało bardzo dynamiczny przebieg, a  Maurycy okazał się być przypadkową ofiarą tej niewytłumaczalnej przemocy.