Prokuratury umorzyła śledztwo w sprawie respiratorów.

Można odnieść wrażenie, że w państwie PiS o winie i o karze nie decyduje prokuratura, tylko prezes partii – mówił Dariusz Joński. Razem z Michałem Szczerbą przedstawił postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez ministrów Ministerstwa Zdrowia w sprawie zakupu respiratorów.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej ocenili, że krótkie wyjaśnienie decyzji śledczych to “kalka w kalkę” argumentacja wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który w styczniu wydał w tej sprawie oświadczenie.

Dariusz Joński, jeden z prowadzących kontrolę poselską w sprawie zakupionych przez resort zdrowia respiratorów od firmy E&K poinformował, że razem z posłem Michałem Szczerbą otrzymali postanowienie prokuratury okręgowej o umorzeniu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez ministrów Ministerstwa Zdrowia w sprawie tych zakupów.

W tej sprawie posłowie zorganizowali konferencję prasową przed stołeczną prokuraturą okręgową. Szczerba przypomniał, że umorzenie dotyczy “dwóch polityków PiS”: Łukasza Szumowskiego – aktualnie posła, oraz Janusza Cieszyńskiego – aktualnie ministra odpowiedzialnego za cyfryzację w KPRM. – Widzimy tutaj pewną całość, ponieważ pod postanowieniem o umorzeniu prokurator prokuratury okręgowej pisze o tym, że wobec ustalenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, śledztwo się umarza – przekazał.

– Spójrzmy na to postanowienie i na jego argumentację w kontekście oświadczenia wicepremiera (ds. bezpieczeństwa, Jarosława) Kaczyńskiego, który 29 stycznia wydał kuriozalne oświadczenie, że po sprawdzeniu działań Ministerstwa Zdrowia, wicepremier nie dopatrzył się nadużyć, działań korupcyjnych lub, cytuję, innych czynów zabronionych przy zakupie respiratorów – mówił dalej poseł.

W kwietniu Ministerstwo Zdrowia, kierowane wówczas przez Łukasza Szumowskiego, podpisało umowę na dostawę respiratorów z firmą E&K, reprezentowaną przez byłego handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego. Rząd krótko po zawarciu umowy na 200 milionów złotych wypłacił 154 miliony złotych zaliczki – czyli ponad trzy czwarte z 200 milionów złotych, które miała dostać lubelska firma. E&K nie wywiązała się ze zobowiązań. Z 1241 zamówionych respiratorów dostarczono jedynie dwieście – z opóźnieniem, a w dodatku niekompletnych, bez gwarancji, serwisu i części zamiennych. Sąd nakazał handlarzowi bronią zapłacić 70 milionów złotych za niedostarczone respiratory.