Strażacy otrzymali zgłoszenie o wybuchu pożaru około godziny 21. Na miejsce natychmiast skierowano ponad stu strażaków z 33 zastępów. Ogień był widoczny z kilkunastu kilometrów, co świadczyło o jego sile i skali zagrożenia.
Jak informował brygadier Paweł Liszaj z częstochowskiej straży pożarnej, sytuacja została opanowana nad ranem, przed godziną 4. Na miejscu pożaru działały także cysterny wodno-pianowe, które pomogły w gaszeniu płonącej hali.
W działaniach uczestniczyły również służby odpowiedzialne za monitorowanie atmosfery w celu wykrycia ewentualnych substancji niebezpiecznych. Na szczęście nie stwierdzono zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.
To nie pierwszy raz, kiedy doszło do pożaru w tym miejscu. Pięć lat temu strażacy zmagali się z ogniem na składowisku biomasy, która składała się głównie z plastiku i tektury.
Trwają ustalenia dotyczące przyczyn tegorocznego pożaru.