Polski autobus wodorowy wozi już warszawiaków

Od czwartku warszawiacy mogą podróżować pierwszym polskim autobusem wodorowym NesoBus, który przyjechał do stolicy na testy. Do 16 listopada będzie obsługiwał linie 106 i 178.

„Miałam przyjemność jako pierwsza poprowadzić ten nowy tabor. Jest doskonały w prowadzeniu, sam komfort w prowadzeniu jest nieporównywalny z innymi autobusami. Autobus po prostu sam +płynie+. To przyjemność i dla pasażerów i dla kierowcy” – powiedziała w czwartek kierowca MZA Monika Stanek.

W swój pionierski przejazd NesoBus wybrał się zabierając na pokład prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, przedstawicieli Zarządu Transport Miejskiego, producenta oraz dziennikarzy.

„Dla nas kwestia komunikacji miejskiej i inwestycji w nią to absolutny priorytet” – powiedział prezydent Warszawy. „Jak mówią naukowcy ocieplenie klimatyczne przyśpiesza i jeżeli nie będziemy mieli ambitnych celów to nie będzie czego zbierać. Na to są potrzebne olbrzymie pieniądze. Pieniądze z UE są konieczne do tego, żeby inwestować choćby w inwestycje związane z transportem miejskim” – zaznaczył. Przypomniał, że premier Morawiecki obiecał, że do 2025 roku przynajmniej 250 tego typu autobusów będzie jeździło po ulicach polskich miast.

Podkreślił, że transport publiczny w Warszawie to „nasze oczko w głowie”. „W 2021 roku autobusy przewiozły 400 mln pasażerów, kursuje 300 linii autobusowych. To najlepszy transport jaki mamy w Polsce i przez cały czas go rozwijamy. Dbamy o czyste powietrze ale również o wygodę naszych pasażerów. Mamy już ponad 160 autobusów elektrycznych i 70 hybrydowych, a kto wie, może na ulice stolicy wyjadą też takie autobusy wodorowe” – dodał.

Autobus „pachnie świeżością”. Szczególne wrażenie robią siedzenia pokryte białą ekologiczną skórą, które na pewno przy standardowym użytkowaniu nie sprawdziłyby się. Nowością jest też ładowarka indukcyjna. Autobus na zewnątrz ma 6 ekranów, a wewnątrz 5 z systemem informacyjnym dla pasażerów, własną telewizję oraz internet 5G.

NesoBus ma 12 m długości, 2,55 m szerokości, 3,4 m wysokości, jego masa własna to niespełna 13 ton, ma 93 miejsca, w tym do 37 miejsc siedzących. Według deklaracji producenta jego zasięg to około 450 km. Tankowanie trwa tylko 15 minut. Zużywa średnio około 8 kg wodoru na 100 km. Autobus nie emituje spalin, oczyszcza powietrze, a jedyne, co emituje to para wodna. Był już testowany m.in. w Trójmieście i Wrocławiu.

Co ciekawe nie jest to przeróbka, czy modyfikacja autobusu spalinowego, czy elektrycznego, ale zupełnie nowa konstrukcja. Polski autobus wodorowy ma silnik elektryczny. Wytwarza prąd na bieżąco z zatankowanego wodoru przy użyciu ogniwa paliwowego. Posiada własną „minielektrownię”. Fizycznie wodór ze zbiornika łączy się z tlenem pobranym z powietrza i wytwarzana jest energia elektryczna napędzająca silnik. Nie ma żadnego procesu spalania. W wyniku połączenia wodoru z tlenem w ogniwie paliwowym, autobus emituje z rury wydechowej parę wodną. Ta woda jest w pełni destylowana.

Nazwa autobusu to skrót od „Nie Emituje Spalin i Oczyszcza” powietrze. Pojazd jest zasilany tzw. zielonym wodorem.

Rozpoczęcie produkcji seryjnej jest planowane na 2023 r. w fabryce powstającej w Świdniku.