ŚwiatPolscy chuligani zdemolowali Bratysławę. “To było jak tsunami”

Polscy chuligani zdemolowali Bratysławę. “To było jak tsunami”

Walki pseudokibiców w Bratysławie. Polscy chuligani Cracovii wspierani przez kibiców Ajaxu Amsterdam starli się z fanami Lewski Sofia. Do zamieszek doszło na obleganym przez turystów Starym Mieście. Czy teraz mieszkańcy Krakowa mają obawiać się meczu rewanżowego?

Polscy chuligani zdemolowali Bratysławę. “To było jak tsunami”

10 lipca w Bratysławie odbywały się eliminacje do Ligi Europy. Sportowe święto zakłóciła bijatyka między kibolami Cracovii i Ajaxu Amsterdam a fanami bułgarskiej drużyny Lewski Sofia.

Nagrania z burd kibiców na starówce obiegły całą Europę. W centrum tych dramatycznych wydarzeń znalazła się m.in. Mia Kurucova, która z grupą swoich przyjaciół świętowała tego wieczoru urodziny.

– Dobrze się bawiliśmy, była świetna atmosfera. W klubie obok zobaczyłam około 30 mężczyzn w czarnych koszulkach. Niedaleko siedziała inna osoba, która również świętowała urodziny. Goście, którzy nie znali solenizantki, śpiewali jej 100 lat. W sumie 30–40 facetów śpiewało jej 100 lat. Po prostu siedzieli i jedli, w tym czasie śpiewali też jakaś narodową bułgarską piosenkę – mówi Mia Kurucova.

Jako jedyni dotarliśmy do nagrania sprzed ataku kiboli. Widać, że w ogródkach piwnych panowała bardzo przyjazna atmosfera. Również barman, który obsługiwał grupę Bułgarów potwierdza, że tego ataku absolutnie nikt się nie spodziewał.

– Bułgarów było 26. Oni po prostu siedzieli, dobrze się bawili i zamawiali drinki i nagle pojawiła się grupa kiboli z Polski i Holandii – mówi Kinil, barman.

– Nosili maski na twarzach i biegali dookoła. Ktoś wbiegł w siedzących tutaj już mężczyzn i zrobił się mały bałagan. Po 2 minutach wbiegło 30 kolejnych z krzesłami. To było jak tsunami – dodaje Kurucova.

Hatif w czasie ulicznych walk schronił się we własnej cukierni. Uratował się, bo zamknął drzwi, ale chuligani kompletnie zniszczyli jego ogórek. Połamali krzesła i stoliki.

– To było nieludzkie. Próbowali wejść do środka, ale udało mi się zamknąć drzwi. Brali krzesełka i stoliki i rzucali między sobą. Bałem się o rodziny z dziećmi, które siedziały wcześniej w ogródku – przyznaje Hatif.

Ulica Venturska, na której rozegrała się bitwa, to jedno najpopularniejszych miejsc wśród turystów i mieszkańców Bratysławy, są tutaj kluby, restauracje i ogródki, z których korzystają każdego dnia tysiące ludzi.

– Ludzie kładli się na ziemi, ponieważ wszędzie latały krzesła, szkło, a nawet rośliny. Część osób zostawiała swoje torby, portfele i wbiegała do środka lokalu – relacjonuje Kurucova.

Właściciel jednego z klubów, gdzie schowali się turyści, pokazał nam również nagrania z tej burdy, kelnerzy i obsługa ratowali przede wszystkim swoich gości. Straty w swoim klubie szacuje na kilka tysięcy euro.

– Osoby znajdujące się w środku blokowały drzwi. Tuż przed naszą restauracją wybuchła raca. Czuć było gaz pieprzowy, niektórzy zaczęli wymiotować w środku, szczególnie turyści. Niemieccy turyści nic nie rozumieli, byli przerażeni i uciekali. Niektórzy ludzie zamykali się w toalecie i nie chcieli otworzyć drzwi, nawet policji, bo byli w takim szoku – mówi Mia.

Cała bitwa trwała zaledwie kwadrans. Kibole rzucali tym, co znaleźli w kawiarnianych ogórkach. Kilkuset chuliganów opanowało w kilka sekund całą ulicę. Wybuchały petardy, odpalone zostały race. Turyści w panice rzucali się na ziemię.

– Na miejsce pojechało prawie stu policjantów. Zatrzymali 107 osób. Jeśli sąd uzna ich winę oskarżonym grozi ograniczenie wolności od 3 miesięcy do 6 lat – mówi mjr. Lucia Mihalikova, rzecznik policji w Bratysławie

Podczas bójki rannych zostało 17 osób.
– Policja miała operacyjne informacje o możliwej obecności niebezpiecznych kibiców na terenie Bratysławy. Monitorowaliśmy ruchy tych kibiców aż do momentu, gdy tylko doszło do przypadkowego starcia – mówi Mihalikova.

Do tej pory nikt nie wyjaśnił, co było punktem zapalnym tego starcia.
– Ci goście z Sofii to byli ogromni mężczyźni, myślałam, że to bokserzy, albo zawodnicy, którzy walczą w klatkach – mówi Mia.

Część świadków wydarzeń uważa, że policja nie była dostatecznie przygotowana.
– Wiedzieli, że będą tutaj pseudo kibice z Polski, Bułgarii i Holandii, a nie zareagowali w odpowiedni sposób – mówi Kinil.

– Tacy ludzie muszą być pod kontrolą. Gdy odbywają się jakieś zawody, to nie powinni być dopuszczani do miejsc, gdzie znajdują się normalni ludzie, bo oni nie są normalni – mówi Hatif.

Sąd w Bratysławie skazał trzech zatrzymanych Polaków na kary sześciu miesięcy bezwzględnego więzienia oraz trzyletni zakaz wjazdu na Słowację. Wobec pozostałych Polaków, którzy brali udział w burdzie toczą się postępowania. Straty restauratorów liczone są w tysiącach euro.

W najbliższy czwartek (18.07) odbędzie się mecz rewanżowy. Do Krakowa przyjadą kibice z Bratysławy.

Wybrane dla Ciebie