PiS wprowadza zmiany w kodeksie wyborczym

Prawo i Sprawiedliwość chce, by w wyborach prezydenckich wszyscy obywatele mogli głosować korespondencyjnie. Posłowie, którzy zgłosili projekt, napisali w uzasadnieniu, że w związku z rozprzestrzenianiem koronawirusa istnieje pilna potrzeba zmian w kodeksie wyborczym. Jak twierdzi opozycja, partia rządząca chce zrobić wszystko, żeby wybory odbyły się 10 maja – nawet jeśli wiąże się to z łamaniem prawa i zagrożeniem zdrowia Polaków.

Tryb procedowanie jest skandaliczny. Po pierwsze ze względu na utrwalone orzecznictwo, z którego wynika, że nie wolno dokonywać istotnych zmian w kodeksie wyborczym w okresie pół roku przed ogłoszeniem wyborów, a to są istotne zmiany, ponieważ dotyczą bardzo dużego segmentu wyborców

stwierdził Piotr Zgorzelski z PSL.

Oczywiście nie powinno być tak, że już w trakcie trwania procesu wyborczego zmieniamy prawo, ale wiemy dobrze w jakiej sytuacji jesteśmy. Wiemy dobrze, że większość rządząca ma – mówiąc delikatnie – swobodne podejście do reguł konstytucyjnych czy regulaminowych i po prostu jak chce coś zmienić, to zmienia

stwierdził Krzysztof Bosak z Konfederacji.

Widać szalonych ludzi, którzy za wszelką cenę po trupach chcą przeprowadzić wybory, mimo że zagraża to bezpieczeństwu, życiu i zdrowiu obywateli. To szaleństwo trzeba przerwać. Te wybory nie mogą się odbyć w takim stanie – stanie epidemii w Polsce, a ci, którzy próbują wcielić tę szaloną wizję w życie, po prostu szafują życiem i zdrowiem ludzi i powinni ponieść konsekwencje nie tylko polityczne

stwierdził Jan Grabiec z PO.