Nowa Zelandia ewakuowała trzech pracowników amerykańskiej stacji badawczej na Antarktydzie
Siły Powietrzne Nowej Zelandii przeprowadziły we wtorek skomplikowaną operację ewakuacyjną z amerykańskiej stacji badawczej McMurdo na Antarktydzie, ratując trzy osoby wymagające pomocy medycznej. Jak poinformowano w środę, wśród ewakuowanych znajdowała się jedna osoba w stanie nagłym oraz dwie inne potrzebujące opieki lekarskiej.
Lot, trwający łącznie około 20 godzin, odbywał się w skrajnie trudnych warunkach antarktycznej zimy, przy temperaturach sięgających -24°C, całkowitych ciemnościach i na pasie startowym wykonanym z lodu. Samolot wylądował w Christchurch w Nowej Zelandii w środę rano. Szczegółów dotyczących stanu zdrowia ewakuowanych ani ich narodowości nie ujawniono.
Dowódca lotnictwa Nowej Zelandii, Andy Scott, podkreślił, że nocne loty do Antarktydy w środku zimy należą do najbardziej wymagających zadań dla załóg powietrznych.
– To wyjątkowo trudne środowisko, w którym trzeba korzystać z gogli noktowizyjnych, a zmienne i trudne do przewidzenia warunki pogodowe dodatkowo komplikują planowanie – zaznaczył.
Melissa Sweeney, chargé d’affaires Stanów Zjednoczonych w Nowej Zelandii, określiła akcję jako przeprowadzoną "bezbłędnie".
– Jesteśmy ogromnie wdzięczni. Nasi nowozelandzcy partnerzy bez wahania podjęli się misji w jednym z najbardziej nieprzyjaznych miejsc na Ziemi. Ich umiejętności i gotowość do działania są naprawdę na światowym poziomie – podkreśliła.
Była to kolejna tego typu operacja RNZAF – podobne akcje ratunkowe prowadzono również w latach 2021 i 2024.