“Nasi lekarze podjęli wszelkie niezbędne działania”. Rzeczniczka szpitala w Blachowni o śmierci 37-letniej ciężarnej

Najpierw była w szpitalu w Częstochowie, później – już w krytycznym stanie – trafiła do szpitala w Blachowni i tam zmarła. 37-letnia kobieta była w bliźniaczej ciąży. Kiedy jeden płód obumarł, nie usunięto go od razu, jednak czekano aż obumrze drugi płód. Przedstawiciele szpitala w Blachowni przekonują, że zrobili wszystko, co mogli, by uratować jej życie.

– Pacjentka od 21 grudnia była hospitalizowana w innym szpitalu. Natomiast do szpitala w Blachowni trafiła w stanie krytycznym 24 stycznia. Nasi lekarze podjęli wszelkie niezbędne działania, niestety jej stan nie pozwolił na uratowanie jej życia – powiedziała Marta Bełza, rzeczniczka prasowa szpitala w Blachowni.