Jest na wolności, ale – jak podaje jego pełnomocnik – Janusz T. będzie odpowiadał w jeszcze jednym procesie, w którym grozi mu dożywocie. Chodzi o zlecenie zabójstwa gangstera.
Mój klient został pozbawiony wolności dokładnie 18.01.1999 r. Od tamtego momentu różnie to bywało, bo – wiadomo – częściowo to było pozbawienie wolności wynikające z odbywania kary pozbawienia wolności, częściowo był to areszt tymczasowy, częściowo się to też nakładało, ale mogło się nakładać, więc areszt był też uchylany. Okres ten był trochę poszatkowany – można powiedzieć kolokwialnie. Natomiast ostatecznie bierze się pod uwagę rzeczywisty okres pozbawienia wolności, a ten w tej sprawie wynosił 20 lat i 5 miesięcy
Jak dodał, jeżeli jego klient zostanie uniewinniony, to nie jest wykluczone, że będzie domagał się odszkodowania.