Koniec zakładniczej nocy w Hamburgu: ojciec zatrzymany, lotnisko wraca do życia

W dramatycznych okolicznościach zakończył się incydent na hamburskim lotnisku, gdzie przez ponad 18 godzin mężczyzna przetrzymywał swoją czteroletnią córkę jako zakładniczkę w samochodzie zaparkowanym na płycie lotniska.

Cała akcja rozegrała się pod oczami zaniepokojonych pasażerów i załóg samolotów, w tym maszyny Turkish Airlines, która była gotowa do odlotu.

Według komunikatu policji, sytuacja została rozwiązana bez użycia siły, a ojciec dziecka poddał się bez stawiania oporu. Córka, choć była świadkiem przerażających wydarzeń, jest fizycznie nieposzkodowana. Po uwolnieniu, dziewczynka wraz z matką została przewieziona do szpitala dziecięcego na obserwację.

Zdarzenie rozpoczęło się w sobotni wieczór, gdy Salman E. wjechał samochodem na teren lotniska, demolując barierę bezpieczeństwa. Sprawca zażądał, aby umożliwiono mu i jego córce lot do Turcji, oddając strzały w powietrze i wyrzucając z pojazdu zapalające butelki, co nasuwało skojarzenia z koktajlami Mołotowa. Ostatecznie, po wielogodzinnych negocjacjach, mężczyzna zdecydował się oddać policji.

Wstrząsający obrót wydarzeń nastąpił po tym, jak żona Salmana E. zaalarmowała służby o jego niebezpiecznych zamiarach. Ostatecznie, dzięki spokojnemu i profesjonalnemu podejściu negocjatorów, udało się uniknąć tragedii.

Zaraz po zakończeniu akcji, Andy Grote, senator ds. spraw wewnętrznych Hamburga, wyraził swoje uznanie dla pracy policji i podziękował za odwagę i zdecydowanie, dzięki którym nie doszło do żadnych tragicznych skutków.

Hamburskie lotnisko, które zostało tymczasowo zamknięte, obecnie stara się powrócić do normalnej działalności i przywrócić odwołane połączenia, które dotknęły tysiące pasażerów. W niedzielę planowanych było 286 lotów. Zarząd portu zapewnia, że wszystkie siły skierowane są na jak najszybsze wznowienie operacji lotniczych.