KrakówFikcyjny spadek kosztował pokrzywdzonego 460 tyś. zł

Fikcyjny spadek kosztował pokrzywdzonego 460 tyś. zł

Pod koniec maja sądeczanka została oszukana przez mężczyznę podającego się za amerykańskiego lekarza. Jak informowaliśmy, kobieta straciła wówczas 8 tysięcy złotych. Kolejne na terenie Małopolski tzw. oszustwo nigeryjskie, tym razem opierało się na historii fałszywego spadku i kosztowało mieszkańca Sądecczyzny 460 tysięcy złotych.

Fikcyjny spadek kosztował pokrzywdzonego 460 tyś. zł

Oszuści tworzą fikcyjne opowieści podając się np. za amerykańskich lekarzy czy żołnierzy stacjonujących w Syrii lub Iraku i proszą o odbiór paczki z dużą gotówką, po którą przyjadą. Ich historie opierają się również na odzyskaniu pieniędzy z zablokowanego konta uchodźcy politycznego, wygraniu ogromnej kwoty pieniędzy w jednej z loterii któregoś europejskiego kraju czy też odziedziczeniu spadku w postaci ogromnej fortuny, po zmarłym krewnym, o którego istnieniu powiadamia pełnomocnik jego rodziny, co też miało miejsce w opisywanym przypadku.

„Na spadek” – to wersja oszustwa nigeryjskiego oparta na długotrwałej grze psychologicznej. Przestępca, który podaje się za pełnomocnika lub prawnika rodziny zmarłego, kontaktuje się z ofiarą najczęściej wykorzystując do tego pocztę elektroniczną. W korespondencji informuje potencjalną ofiarę, że jest ona jedynym żyjącym spadkobiercą dalekiego krewnego, który niedawno zmarł, a z uwagi na to, że nie pozostawił potomstwa, swój ogromny majątek w pozostawionym testamencie przepisał jedynemu mu znanemu krewnemu, czyli wytypowanej już ofierze oszustwa. Fortunę ofiara może podjąć w banku po dopełnieniu kilku formalności i opłaceniu różnych należności, które są jednak niczym, w porównaniu z olbrzymim spadkiem. Oszuści uwiarygodniają całą historię przesyłając pocztą elektroniczną spreparowane certyfikaty i kopie potwierdzeń przelewów.

Podobnie było w przypadku Sądeczanina, który przez blisko dwa miesiące korespondował przez Internet z mężczyzną podającym się za prawnika i pełnomocnika obywatela jednego z państw afrykańskich, przekonując że Sądeczanin jest jedynym spadkobiercą funduszu inwestycyjnego opiewającego na sumę ponad 8,7 miliona dolarów. By wejść w posiadanie tych pieniędzy mężczyzna miał jedynie zapłacić za wystawienie niezbędnych dokumentów i dopełnienie kilku formalności. Na numery kont wskazane przez rzekomego pełnomocnika pokrzywdzony wpłacił łącznie ponad 107 tys. euro, czyli około 460 tys. złotych. W tym przypadku, analogicznie jak w innych odmianach oszustwa nigeryjskiego, prowadzona była gra na czas, która miała na celu jak najdłuższe zwodzenie ofiary i wyłudzenie jak największej kwoty pieniędzy. Kiedy mężczyzna zorientował się, że obiecywane miliony są fikcją, o wszystkim poinformował sądecką Policję. Teraz funkcjonariusze, pod nadzorem prokuratury, prowadzą śledztwo w tej sprawie i gromadzą wszelkie możliwe szczegóły, które pozwolą trafić na ślad przestępcy bądź przestępców, którym za popełniony czyn grozi do 8 lat więzienia.

Wybrane dla Ciebie