Ekolodzy przegrali bój o zrzut z tamy we Włocławku. Zginęło kilkaset ptaków

Ekolodzy przegrali bój o zrzut wody z tamy we Włocławku. Barki z towarem mogły przepłynąć, ale wraz z nimi popłynęły też gniazda, jaja i pisklęta chronionych gatunków. Urzędnicy, którzy powinni zblokować decyzję, tłumaczą że nie zdążyli.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej wydał zgodę na zrzut wody, czyli spowodowanie sztucznej fali, bo poprosił o to przedsiębiorca, który chciał spławić Wisłą barkę z towarem. 

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska z Bydgoszczy twierdzi, że RZGW zignorował prośby o zmianę terminu zrzutu wody z tamy.

Gdybyśmy wiedzieli o tym odpowiednio wcześniej, to nie dopuścilibyśmy do tego zrzutu

tłumaczył Dariusz Górski z RDOŚ w Bydgoszczy.

Gniazda ptaków rzecznych, na łachach i wiślanych wyspach zostały zalane. Jak twierdzą ekolodzy, wobec takiego zagrożenia pisklęta są kompletnie bezbronne.