W Łodzi to się nie udało i placówki są przepełnione. W aż 10 domach jest więcej podopiecznych niż powinno. Bywa, że dzieci jest dwa razy więcej niż zaplanowanych miejsc. To wpływa na jakość opieki nad dziećmi i ich bezpieczeństwo.
– Dzieci się cały czas się pojawiają. Jestem zwolennikiem tego, żeby w domach dziecka nie było dzieci. Nie tylko 14, ale w ogóle ani jednego. Aby ich tam nie było, a dzieci przybywa – a Łódź jest największą pieczą w Polsce, liczbowo jest najwięcej dzieci w pieczy – to trzeba znaleźć więcej rodzin zastępczych. Cały czas staramy się pozyskać nowe rodziny, kandydatów na rodziny zastępcze – tłumaczył Piotr Rydzewski z MOPS w Łodzi.
– W 10 placówkach opiekuńczo-wychowawczych na terenie miasta mamy przepełnienie, mamy liczbę dzieci ponad te 14 osób, które są dopuszczone, a chciałem podkreślić, że inne duże miasta, a także inne powiaty się z tą reformą uporały, poradziły sobie i została ona zrealizowana – poinformował doradca wojewody łódzkiego Piotr Cieplucha.
– Dzieci się cały czas się pojawiają. Jestem zwolennikiem tego, żeby w domach dziecka nie było dzieci. Nie tylko 14, ale w ogóle ani jednego. Aby ich tam nie było, a dzieci przybywa – a Łódź jest największą pieczą w Polsce, liczbowo jest najwięcej dzieci w pieczy – to trzeba znaleźć więcej rodzin zastępczych. Cały czas staramy się pozyskać nowe rodziny, kandydatów na rodziny zastępcze – tłumaczył Piotr Rydzewski z MOPS w Łodzi.
– W 10 placówkach opiekuńczo-wychowawczych na terenie miasta mamy przepełnienie, mamy liczbę dzieci ponad te 14 osób, które są dopuszczone, a chciałem podkreślić, że inne duże miasta, a także inne powiaty się z tą reformą uporały, poradziły sobie i została ona zrealizowana – poinformował doradca wojewody łódzkiego Piotr Cieplucha.